Jako mama zawsze jestem za pokojem i harmonią między dziećmi; jeśli chcą spróbować dorosłego życia, niech próbują.

- Artek, ty i Maria musicie być głodni. Nakryłam dla was stół w kuchni. Tata i ja spakujemy wszystko, czego będziecie potrzebować po raz pierwszy w wynajętym mieszkaniu.

- Mamo, o jakich rzeczach mówimy? - zdziwił się mój syn.

- No przecież zdecydowałeś się na wspólne życie z dziewczyną, prawda? Wytłumaczę ci, dlaczego lepiej zacząć życie rodzinne z dala od rodziców. Tata i ja pomożemy ci spakować rzeczy i pozwolimy wyjść w dorosłość.

- Mamo, Maria i ja nie mamy jeszcze wystarczająco dużo pieniędzy na czynsz, jeszcze nie pracuję. Myślę, że na razie możemy zostać w moim pokoju, pomożemy ci w pracach domowych.

- To jest dla nas znajome, przeszliśmy przez coś takiego, kiedy zdecydowaliśmy się zamieszkać razem w mieszkaniu twojego taty. Nie chciałabym mieszkać z teściową. Nie chcę być nazywana wściekłą żmiją. To ty myślisz, że będzie wspaniale. Twój ojciec i ja chcemy ciszy i spokoju. Nie masz pojęcia, ile kłopotów ci teraz oszczędzamy.

Dzieci przy stole były cicho.

- Synu, zdecydowałeś się zostać dorosłym i to jest godne pochwały. Ale najpierw musisz nauczyć się, jak utrzymać rodzinę i znaleźć pracę. W tym celu musisz wziąć urlop dziekański lub studiować korespondencyjnie. Zarobić pieniądze na własne mieszkanie. I będziesz szczęśliwy.

- Nie mogę jeszcze zarobić na oddzielne mieszkanie, a nie chcę mieszkać w akademiku.

- Więc tak to wygląda! - Mama była oburzona. - Jesteś gotów żyć tylko w komfortowych warunkach. Może powinieneś zacząć od zapytania, jak ja i twój ojciec się z tym czujemy.

- Marysia, kochasz mojego syna?

- Bardzo — odpowiedziała cicho dziewczyna.

- Artur, Maria cię kocha, więc zgadza się mieszkać nawet w szałasie.

- Najważniejsze, żeby Artek był blisko mnie — powiedziała Maria.

Mama myślała, że przestraszy dzieci trudnościami, ale okazało się wręcz przeciwnie. Ale mama postanowiła nie poddawać się i iść na całość.

- Dzieci, cieszymy się z wami i życzymy wam szczęścia! Kochajcie się, ale podejmijcie przemyślaną decyzję.

- Mamo, posłuchamy, co ty i tata macie do powiedzenia.

Syn poszedł odprowadzić Marię. Rodzice milczeli przez chwilę, a potem ojciec powiedział:

- Nasz syn stał się całkiem dorosły, a jego dziewczyna jest miła. Może moglibyśmy pomóc im z czynszem?

- Zgadzam się, chociaż nie chcę, żeby mój syn mieszkał sam. Ale jeśli zdecyduje się być dorosły, pomożemy z czynszem.

- Artem powiedział, że zostanie z Marią przez jakiś czas i poszukają kompromisowego rozwiązania.

Kilka dni później mój syn powiedział:

- Mamo, tato, Maria i ja znaleźliśmy odpowiednie rozwiązanie. Krewny mojego kolegi tanio wynajmuje mieszkanie. A ja już zarobiłem pieniądze na zaliczkę, znajdując pracę na pół etatu na budowie.

Kiedy ojciec to usłyszał, powiedział:

- To decyzja prawdziwego mężczyzny, bardzo się cieszymy! Nie poddałeś się, pokazałeś charakter wojownika! Pomożemy ci, jak tylko będziemy mogli.

- Dziękujemy bardzo! Marysia i ja nie zawiedziemy! Sprawię, że będzie szczęśliwa!

Wkrótce młodzi zamieszkali w swoim pierwszym oddzielnym mieszkaniu. Pewnego dnia, kiedy rodzice przyszli w odwiedziny, powiedzieli:

- Teraz przynajmniej czasem będziesz o nas pamiętał, przyjdźcie nas odwiedzić.