I to w jakich okolicznościach! Przyszedł do swojej żony Sabiny i powiedział jej, że od kilku miesięcy spotyka się z inną dziewczyną.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby tylko ją poznał, a potem o tym zapomniał...
W życiu wszystko się zdarza, prędzej czy później wszystko by przeżył i nawiązałby relacje z synową. Ale wszystko okazało się znacznie bardziej skomplikowane.
Dziewczyna zaszła z nim w ciążę, a teraz nasz syn odchodzi od żony, składa pozew o rozwód i chce jak najszybciej poślubić swoją wybrankę.
Nie tylko Sabina była zszokowana, ale także mój mąż i ja. Jak to, żyli normalnie, nigdy tak naprawdę się nie kłócili, mają wspólnego syna.
Ma pięć lat i uwielbiamy naszego wnuka. Jak to, z powodu przelotnej fantazji zniszczyć rodzinę. To nie tylko jeden rok budowania!
Ile rzeczy razem przeżyli, marzenia razem wychowali, wszystko jako normalna porządna rodzina. A synową też bardzo kochamy, przyjęliśmy ją jak córkę.
Oprócz tych wszystkich kłopotów nowa miłość naszego syna nie jest miłą osobą. Bardzo upierdliwa, histeryczna. Wszystko chce po swojemu.
Może to przez ciążę, ale nie jest przyjazna. Nieważne ile razy próbowaliśmy nawiązać z nią relacje, w końcu jest też przyszłą matką naszego wnuka, nic z tego.
Ilekroć przychodzimy, wydaje się, że siedzi i czeka, aż wyjdziemy. Nie odwiedza nas również, bez względu na to, ile razy do niej dzwonimy.
Co więcej, nowa dziewczyna naszego syna zabrania mu kontaktować się z 5-letnim synkiem. Boli mnie to do łez. Dlaczego dziecko zasłużyło na takie nieszczęście w tak młodym wieku?
Ok, rodzice — niech robią ze swoim życiem, co chcą, ale co on ma z tym wspólnego? Bardzo kocha ojca, byli ze sobą bardzo blisko i chłopiec martwi się, że tata i mama nie są razem.
A nowa dziewczyna nastawia go przeciwko byłej żonie i małemu synkowi w każdy możliwy sposób.
Najważniejsze, że nie można też nic powiedzieć naszej przyszłej synowej. Ona jest w ciąży, ciężko przechodzi i nie wiadomo do czego te skandale mogą doprowadzić...
Tak, z mężem nie możemy zrozumieć jak ułożyć relacje w naszej teraz licznej rodzinie. Czy to możliwe, aby wszyscy pokojowo się komunikowali i rozumieli się nawzajem?
Czy może nie ingerować w ich relacje i pozwolić im samym decydować jak chcą żyć? Poradźcie nam, jak postępować, drodzy czytelnicy!