Roksana i jej mąż po ślubie pożyczyli pieniądze teściom na budowę domku letniskowego. Mieli odłożoną niemałą sumę, więc mogli sobie pozwolić na pomoc rodzicom.

Teściowa obiecała spłacić wszystko w ciągu roku, maksymalnie półtora roku. Prawie wszystkie oszczędności należały do Roksany, ale jej mąż również miał swój udział.

Nie mogę powiedzieć, że moi teściowie zbudowali luksusowy domek. Zwykły dom w wiosce, częściowo z udogodnieniami.

Ogród warzywny co roku dawał plony, sad zaczął wydawać owoce. Moja teściowa była na emeryturze, mój teść nadal pracował, więc mieszkali w tym domu.

Gdyby w zimie było tam ciepło, mieszkaliby tam przez cały rok. Roksana za każdym razem mówiła mi, że nie rozumie, po co im ten domek.

Mogliby pojechać do sanatorium, aby odpocząć i leczyć się, nad morze lub podróżować gdzieś indziej. Warzywa i owoce są sprzedawane w obfitości na rynku, po co babrać się w ziemi?

Ale nie można zmienić zdania rodziców, starzy ludzie tacy są.

W każdym razie przyjaciółka pożyczyła pieniądze. Kilka tygodni później urodziła bliźniaki. Od razu rzuciła się w wir macierzyństwa, a jej teściowa na dwa lata porzuciła ogródek warzywny i zaczęła pomagać przy dzieciach.

Nie każda mama radzi sobie z jednym dzieckiem, a tutaj jest ich dwoje naraz. Mama Roksany mieszkała daleko, wciąż pracowała, więc nie mogła być tak często w pobliżu.

Na początku teściowa przypomniała sobie o pieniądzach i obiecała, że jak tylko będą mogli, to jej oddadzą. Dała do zrozumienia, że o niczym nie zapomniała, że wszystko pamięta.

Gdy dzieci trochę podrosły, młoda rodzina zaczęła myśleć o powiększeniu swoich metrów kwadratowych. Oczywiście ten dług nie pokryje wszystkich wydatków, ale to nie jest kropla w morzu takiej sumy.

Na początku Roksana próbowała dyskretnie podpowiedzieć teściowej, że pieniądze są potrzebne, ale ta tylko udawała, że nic nie rozumie. Wtedy moja przyjaciółka postanowiła porozmawiać z mężem, a on powiedział, że nie chce poruszać tego tematu. Kategorycznie odmawia bezpośredniej rozmowy o pieniądzach.

- Roksana, zapomnijmy o tych pieniądzach. Weźmy pod uwagę, że mama odpracowała swój dług, przez ile lat pomagała nam z dziećmi, była tu codziennie! A z ogródka warzywnego dawała nam przeróżne jedzenie. Jak myślisz? Myślę, że zasłużyła na te pieniądze.

Z jednej strony Roksana mówi, że to nie w porządku domagać się zwrotu pieniędzy od rodziców. Zgadzam się z mężem, że mama bardzo jej pomogła, bez jej pomocy na początku nie poradziłaby sobie sama.

To prawda, ma też dobre relacje z teściową, poza tym ona i jej mąż nie są biedni, niech tak będzie. Z drugiej strony, na przyjaciółkę naciska jej mama. Ma ona inne zdanie.

- Jak możesz jej to darować? Przecież to mnóstwo pieniędzy! Przypomnij jej i zażądaj zwrotu wszystkiego! Obiecała, że wszystko odda.

Osobiście uważam, że powinna anulować ten dług...