Dlatego nie może walczyć z mężem i najmłodszym synem oraz jego rodziną. Wszyscy wleźli jej na głowę i żądali, aby matka im usługiwała.

Rodzina męża mieszka w prywatnym domu, więc teściowa jest odpowiedzialna nie tylko za wnuki, kuchnię i sprzątanie domu, ale także ogród i podwórko.

Nikogo nie interesuje, jak się czuje Janina, nie pytają, czy potrzebuje pomocy. A jeśli matka nie ma czasu, aby coś zrobić, mą, jej syn lub, co gorsza, synowa zaczynają jej robić wyrzuty.

Mój mąż jest niezadowolony z takiego podejścia do matki. Wspieram go, bo jest naprawdę dobrą osobą, stara się żyć dla innych, ale bardzo zapomina o sobie, dawno zepchnęła swoje pragnienia na dalszy plan.

Kiedy do nich przyjeżdżamy, staram się pomagać jej w kuchni, mężowi w pracach domowych. W naszej obecności domownicy zachowują się powściągliwiej, jednak gdy tylko wychodzimy, wszystko się powtarza.

Stan zdrowia Janiny zaczął się pogarszać, z powodu ciągłego zmęczenia straciła siły do ​​czegokolwiek, przestała się uśmiechać i zbladła. Nic dziwnego, czy można żyć w takim rytmie i być zdrowym?

Na początku próbowałam namówić teściową, żeby poszła do lekarza, ale ona odmówiła, twierdząc, że po prostu nie ma na to czasu. I w ogóle, kto zaopiekuje się jej bliskimi pod jej nieobecność...

Ale myślę, że teść, syn i synowa są bezwartościowi. Postanowiłam porozmawiać z mężem i zaproponowałam, że chociaż na jakiś czas zabiorę do nas jego mamę, żeby mogła odpocząć.

To prawda, jest złotą osobą, współczuję jej. Igor i ja nie mamy jeszcze dzieci, mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu, więc jest dla niej miejsce. Obok nas jest przychodnia, poszłabym z nią do lekarza. Razem z mężem zgodziliśmy się, że tak właśnie zrobimy.

Teściowa początkowo nie zgodziła się na ten pomysł, nadal nie mogła się zmusić do opuszczenia domu sama, ale mój mąż nalegał. Igor obiecał jej, że porozmawia z ojcem i bratem i wyjaśni im, że mama potrzebuje zmiany i odpoczynku.

W końcu synowa powinna powoli stawać się gospodynią domu. Jeśli nie poradzą sobie ze wszystkim, niech zatrudnią nianię do dziecka lub gospodynię. Oczywiście krewni przyjęli tę wiadomość agresywnie.

W naszym domu teściowa jeszcze przez kilka dni martwiła się kłótnią z bliskimi, ale stopniowo ożyła. Nie mieszkała z nami nawet dwa tygodnie, kiedy jej zdrowie, sen i nastrój wyraźnie się poprawiły. Badanie nie wykazało żadnych poważnych chorób, lekarz zalecił zmniejszenie nerwowości i unikanie sytuacji stresowych.

Potrzebuje po prostu spokoju i odpoczynku. Ona u nas nic nie robi, pozwalamy jej jedynie w weekendy gotować swoje charakterystyczne ciasta i sprzątać po sobie – myć naczynia, zamiatać pokój.

Janina poznała naszych sąsiadów, razem chodzą na spacery lub siadają na ławce na podwórku. Życie zaczęło się poprawiać. Żałuję tylko, że nie wyrwano jej wcześniej ze szponów aroganckich krewnych.

Myślę, że byłoby lepiej, gdyby teściowa została z nami, zwłaszcza że ​​nie przeszkadzamy sobie nawzajem. Igor wciąż zastanawia się nad możliwością zakupu jednopokojowego mieszkania dla swojej mamy, aby czuła się wolna i swobodna.