Odkąd pamiętam, moją największą radością była rodzina. Poświęciłam życie dzieciom, a później wnukom, pomagając im, jak tylko mogłam. Byłam babcią, która zawsze miała czas, piekła najlepsze ciasta, opowiadała historie sprzed lat i tuliła, gdy było smutno. Wydawało mi się, że jestem dla nich ważna. Ale ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie stałam się dla nich tylko kłopotem, czymś, co lepiej ukryć przed światem.

Moja wnuczka, Natalia, ma szesnaście lat. Młoda, piękna, pełna życia. Zawsze była moją dumą – mądra, ambitna, świetnie się uczyła. Odkąd była mała, spędzała u mnie długie godziny. Uwielbiała moje opowieści, razem robiłyśmy pierogi, śmiałyśmy się, a kiedyś powiedziała mi: „Babciu, jesteś najlepsza na świecie.” Te słowa ogrzewały moje serce przez lata.

Ale wszystko zmieniło się, gdy zaczęła dorastać.

Kilka dni temu Natalia przyszła do mnie, jak zwykle, po szkole. Zaparzyłam herbatę, podałam ciasto, które specjalnie dla niej upiekłam. Wydawała się niespokojna, jakby chciała mi coś powiedzieć, ale wahała się.

„Babciu…” – zaczęła, bawiąc się rękawem bluzy.

„Tak, kochanie?” – uśmiechnęłam się, nie przeczuwając niczego złego.

Natalia spuściła wzrok. „Wiesz… ja nie chcę, żebyś przychodziła na moje urodziny, kiedy będą moi znajomi.”

Zamarłam. „Dlaczego?” – zapytałam, czując, jak coś ściska mnie za gardło.

Dziewczyna unikała mojego spojrzenia. „Po prostu… nie wiem. To trochę wstyd, babciu. Ty zawsze nosisz te stare ubrania, nie masz telefonu jak wszyscy, no i… opowiadasz takie staromodne rzeczy. Moje koleżanki mają inne babcie, bardziej nowoczesne, a ja… po prostu się boję, że będą się śmiać.”

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Moja własna wnuczka się mnie wstydzi.

Próbowałam się uśmiechnąć, ale czułam, jak łzy napływają mi do oczu. „Natalio, czy naprawdę myślisz, że wstyd przynosi to, kim jestem?”

„Nie o to chodzi…” – zaczęła, ale ja już nie słuchałam.

Całe moje życie poświęciłam rodzinie. Nigdy nie miałam modnych ubrań, bo wolałam kupować prezenty dla dzieci i wnuków. Nie nauczyłam się obsługiwać nowoczesnych telefonów, bo byłam zajęta gotowaniem dla nich, słuchaniem ich problemów, byciem obok. I teraz, kiedy dałam z siebie wszystko, zostałam uznana za coś, co lepiej ukryć.

Natalia zaczęła coś tłumaczyć, ale ja tylko skinęłam głową.

„Rozumiem” – powiedziałam cicho. „Nie martw się, nie przyjdę.”

Następnego dnia nie mogłam znaleźć w sobie siły, by wstać z łóżka. Patrzyłam na zdjęcia w ramkach – moja wnuczka, kiedy była mała, jak tuliła się do mnie, jak wołała „Babciu, kocham cię!”. Czy to wszystko już minęło? Czy teraz jestem tylko starą kobietą, której należy się wstydzić?

Nie poszłam na jej urodziny. Nie mogłam. Moja córka dzwoniła, pytała, dlaczego mnie nie było, ale nie chciałam mówić. Co by to zmieniło?

Dziś czuję się pusta. Nie wiem, czy kiedykolwiek Natalia zrozumie, jak bardzo mnie zraniła. Może dopiero wtedy, gdy sama zostanie babcią. Może wtedy spojrzy na mnie inaczej. Ale dziś wiem jedno – nigdy nie sądziłam, że największy ból przyniesie mi ktoś, kogo kochałam najbardziej.