Krzysztof Jackowski, jeden z najbardziej znanych wizjonerów w Polsce, podzielił się swoimi najnowszymi przepowiedniami na 2025 rok. W rozmowie z dziennikarzem „Super Expressu” opowiedział o nadchodzących globalnych problemach, które mogą wstrząsnąć światem. Jego słowa, jak zawsze, wzbudziły kontrowersje i wywołały falę komentarzy.


Według Jackowskiego nadchodzący rok może przynieść poważne problemy z dostępem do ropy naftowej. Ceny tego surowca mają gwałtownie wzrosnąć, a niektóre państwa mogą stanąć w obliczu niedoborów. Wizjoner ostrzega, że choć sytuacja może być chwilowa, jej skutki będą odczuwalne na całym świecie.


– Najpierw będzie duży problem z ropą. Ropa bardzo podrożeje, ale w niektórych państwach mogą być jej braki. To może trwać krótki okres, ale problem się pojawi – zapowiedział Jackowski.


Wizjoner przewiduje, że po kryzysie związanym z ropą naftową świat stanie w obliczu „potężnego krachu”, który przyniesie ogromne straty finansowe i długotrwałe konsekwencje. Jackowski porównał ten kryzys do fali, która zmieni globalną gospodarkę.


– To będzie krach wielkich strat i spadków. (...) Politycy w różnych państwach będą mówili, że ten krach da się opanować, ale wyjście z niego potrwa co najmniej osiem lat – podkreślił jasnowidz.


Jackowski przewiduje, że krach wpłynie na życie milionów ludzi. Spadek konsumpcji doprowadzi do ograniczenia zapotrzebowania na pracę w wielu zawodach, a poziom życia ulegnie znacznemu pogorszeniu.


– To będzie krach, który trwale zmniejszy stopę życiową obywateli. Ludzie to zaakceptują, bo będą wiedzieli, że to przez krach. (...) To będzie zupełnie inny kryzys niż te, które znaliśmy wcześniej – stwierdził wizjoner.


Jackowski, znany z odważnych i nierzadko kontrowersyjnych wizji, od lat dzieli się swoimi przemyśleniami dotyczącymi przyszłości. Jego przepowiednie przyciągają zarówno wiernych zwolenników, jak i sceptyków, którzy podważają ich wiarygodność.


Choć wizje na 2025 rok brzmią niepokojąco, Jackowski podkreśla, że jego intencją jest ostrzeganie i przygotowanie ludzi na potencjalne trudności. Jak będzie wyglądała rzeczywistość, pokaże czas. Na razie jednak jego słowa pozostają przedmiotem intensywnych dyskusji i analiz.