Moja matka zawsze miała swoje ulubione dziecko – mojego brata. Od najmłodszych lat widziałam, jak go faworyzuje. Dawała mu najlepsze prezenty, zawsze stała po jego stronie, a ja... Czułam się jak cień w ich wspólnym świecie. Ale nigdy nie przypuszczałam, że to, co wydarzy się teraz, będzie najgorszym ciosem.


Przez lata ciężko pracowałam za granicą. Wysyłałam pieniądze, wierząc, że mama odkłada je na moje przyszłe życie, na lepszy dom, na stabilność, której zawsze mi brakowało. Każda złotówka, każdy trud miał sens, bo miałam wiarę, że w końcu zobaczę owoc swojej pracy. Miałam nadzieję, że zbuduję sobie spokojne życie, może nawet własny biznes.


Ale gdy wróciłam do kraju, dowiedziałam się prawdy. Moje pieniądze... wszystkie oszczędności, które wysyłałam przez lata, zostały przekazane mojemu bratu. Kiedy zapytałam matkę, dlaczego to zrobiła, patrzyła na mnie bez wyrzutów sumienia i odpowiedziała:


„Twój brat potrzebował tych pieniędzy bardziej niż ty. On ma rodzinę, dzieci. Ty sobie poradzisz.”

Zamarłam. Nie mogłam uwierzyć, że osoba, którą kochałam, w której pokładałam zaufanie, mogła zrobić coś tak okrutnego. Wszystko, na co pracowałam, zostało rozdane. A ja zostałam z niczym – bez pieniędzy, bez nadziei, bez wsparcia. Matka nie widziała w tym nic złego, jakby to było naturalne, że wszystko, co moje, powinno trafić do brata.


Ból, który czułam, rozrywał moje serce. Zrozumiałam, że nigdy nie byłam dla niej ważna. Moje lata poświęceń, moje marzenia – wszystko przepadło.