W nocy dotarła do nas smutna informacja o śmierci Roberta Smoktunowicza, prawnika, byłego senatora i męża dziennikarki Hanny Lis. Miał 62 lata. Wieści o jego odejściu przekazała partnerka zmarłego, Marzena Gajewska, publikując wzruszający wpis w mediach społecznościowych.
"Nie ma Ciebie. Tu. Już. Ale tam, gdzie jesteś, świat uśmiechasz. I ja się uśmiechnę. Ale jutro. Dziś nie. Dziś mam wieczór bez Ciebie, Kochanie. Pierwszy z reszty mojego życia. Robert Smoktunowicz. 1962-2024" – napisała Gajewska, dzieląc się swoim bólem i stratą.
Robert Smoktunowicz ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie zdobył również aplikację adwokacką. Jego kariera prawnicza nabrała tempa, gdy wraz z Lechem Falandyszem założył renomowaną firmę prawniczą R. Smoktunowicz & L. Falandysz. Był także doradcą prawnym ambasady Włoch w Polsce oraz ekspertem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Smoktunowicz zasiadał w Senacie w latach 2001-2007, gdzie dał się poznać jako aktywny polityk. Poza działalnością prawniczą i polityczną, pisał felietony do czasopism takich jak „Home & Market” oraz „Gentleman”, czym zyskał sobie szacunek i uznanie.
Robert Smoktunowicz był dwukrotnie żonaty. W latach 1989-1998 jego małżeństwo z Hanną Lis przyciągało uwagę mediów, a później związał się z Hanną Ragankiewicz, z którą doczekał się dwójki dzieci. Jego życie prywatne, choć nie było wolne od trudności, budziło zainteresowanie szerokiej publiczności.
Wieść o śmierci Roberta Smoktunowicza wstrząsnęła środowiskiem prawniczym, politycznym i biznesowym. Wiele osób, które miały z nim kontakt zawodowy i osobisty, wyraziło swoje głębokie współczucie i żal. Biznesmen Paweł Olbrych zamieścił poruszający wpis, w którym wspominał zmarłego jako utalentowanego, ale zagubionego człowieka: "Nie umieliśmy mu pomóc. Nie umiał pomóc sobie. Dużo za wcześnie. To był bardzo zdolny człowiek, który w pewnym momencie zagubił się, przyjaciele odsunęli się od niego" – napisał Olbrych.