Ewa i Jan od dłuższego czasu marzyli o wakacjach, na które mogliby pojechać tylko we dwoje. Ostatnie lata były dla nich pełne wyzwań – praca, remont domu i opieka nad dziećmi sprawiły, że potrzebowali odpoczynku. Postanowili, że w tym roku spędzą trochę czasu sami, zostawiając dzieci pod opieką zaufanej niani.


Planowali wyjazd przez wiele miesięcy, ale wiedzieli, że decyzja o zostawieniu teściowej, Anny, w domu nie będzie łatwa. Anna mieszkała z nimi od kilku lat, pomagając w opiece nad dziećmi i prowadzeniu domu. Ewa i Jan byli jej wdzięczni, ale czuli, że teraz potrzebują czasu tylko dla siebie.


Pewnego wieczoru, przy kolacji, Jan zebrał się na odwagę, by porozmawiać z matką.


„Mamo, Ewa i ja postanowiliśmy, że w tym roku pojedziemy na wakacje tylko we dwoje. Potrzebujemy trochę czasu dla siebie” – zaczął Jan, starając się, by jego głos brzmiał spokojnie.


Anna spojrzała na niego z zaskoczeniem. „Nie weźmiecie mnie ze sobą? Zawsze jeździmy razem” – odpowiedziała, a jej twarz wyrażała mieszankę smutku i niedowierzania.


„Mamo, naprawdę potrzebujemy czasu sami. Wiem, że zawsze jeździliśmy razem, ale tym razem chcemy zrobić coś tylko dla siebie” – dodała Ewa, starając się być delikatna.


Anna odsunęła talerz i wstała od stołu. „Skoro tak, to nie liczcie na moją pomoc, kiedy wrócicie. Nie będę się z wami komunikować, skoro tak mnie traktujecie” – powiedziała z goryczą, po czym wyszła z pokoju.


Ewa i Jan zostali w kuchni, czując ciężar swojej decyzji. Wiedzieli, że teściowa jest zraniona, ale również czuli, że muszą zadbać o swoje małżeństwo.


Dni przed wyjazdem były napięte. Anna unikała rozmów z nimi, a atmosfera w domu była ciężka. Mimo to, Ewa i Jan postanowili trzymać się swojego planu. Spakowali walizki i wyjechali, mając nadzieję, że ich decyzja przyniesie korzyści ich relacji.


Wakacje były cudowne. Spędzili czas na plaży, zwiedzali okolicę i cieszyli się sobą. Odpoczęli i naładowali baterie, ale myśli o Annie nie dawały im spokoju. Martwili się, jak poradzą sobie po powrocie do domu.


Kiedy wrócili, Anna rzeczywiście unikała kontaktu. Nie odpowiadała na pytania, nie uczestniczyła w rodzinnych posiłkach i spędzała większość czasu w swoim pokoju. Ewa i Jan starali się z nią rozmawiać, ale każda próba kończyła się milczeniem lub krótkimi, chłodnymi odpowiedziami.


Pewnego wieczoru Jan postanowił, że musi podjąć zdecydowane kroki. Zapukał do drzwi pokoju matki i wszedł, nie czekając na odpowiedź.


„Mamo, musimy porozmawiać” – zaczął, siadając na krześle obok niej. „Wiem, że jesteś zraniona, ale to nie znaczy, że cię nie kochamy ani nie doceniamy. Po prostu potrzebowaliśmy trochę czasu dla siebie.”


Anna spojrzała na niego z łzami w oczach. „Czułam się odrzucona. Zawsze byłam tu dla was, a teraz czuję się niepotrzebna.”


„Mamo, jesteś dla nas bardzo ważna. To, że potrzebowaliśmy czasu sami, nie zmienia tego, jak bardzo cię cenimy. Proszę, zrozum nasze intencje” – powiedział Jan, trzymając ją za rękę.
Ewa, która stała w drzwiach, podeszła i objęła Annę. „Naprawdę cię kochamy i potrzebujemy. Proszę, wybacz nam i wróć do nas.”