Ciężkie krople deszczu uderzały w szyby, odbijając ponure światło jesiennego dnia. W mrocznym mieszkaniu siedziała samotna staruszka, Anna. Jej zmęczone oczy patrzyły na puste fotele wokół stołu, gdzie kiedyś gromadziła się cała rodzina. Teraz pozostała tylko cisza i wspomnienia.
Anna wychowała troje dzieci sama, oddając im całe swoje serce i siły.Pracowała ciężko, by zapewnić im godne życie, marząc o tym, że na starość otoczy ją ich miłość i troska. Niestety, rzeczywistość okazała się bolesna. Dzieci, pochłonięte własnym życiem i problemami, rzadko odwiedzały matkę. Coraz częściej pojawiały się u niej z pretensjami i żądaniami, a nawet z pogardą i niechęcią.
Pewnego dnia, podczas kolejnej kłótni, Anna usłyszała słowa, które zmiażdżyły jej serce. Dzieci, zmęczone opieką nad matką i chciwe jej skromnego majątku, zaproponowały, by oddać ją do domu opieki, a mieszkanie sprzedać. Anna nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Łzy spływały po jej zmarszczkach, a w piersi ściskał ją ból.
Tego dnia Anna zrozumiała, że jest dla nich tylko ciężarem, a nie ukochaną matką. W ciszy nocy podjęła trudną decyzję. Postanowiła sprzedać mieszkanie sama i przeprowadzić się do małego domku na wsi, gdzie mieszkała jej dawna przyjaciółka. Tam, wśród ciszy i natury, chciała spędzić resztę swoich dni, otoczona ciepłem wspomnień i nadzieją na odnalezienie prawdziwego spokoju.
Kilka dni później Anna spakowała swoje skromne rzeczy i opuściła mieszkanie, które przez tyle lat było jej domem. W sercu nosiła ból zdrady, ale też ulgę z powodu podjętej decyzji. Wiedziała, że w nowym miejscu odnajdzie spokój i poczucie bezpieczeństwa.