Alina nie lubiła mnie od pierwszego spotkania, chociaż czasami wydawało mi się, że nienawidziła mnie jeszcze zanim się poznałyśmy. Uważała, że nie jestem wystarczająco wykształcona, piękna i odpowiednia dla jej syna, ale mój przyszły mąż, pomimo opinii matki, ożenił się ze mną i rok później urodziła nam się córka, Ada.

Narodziny wnuczki nieco osłabiły nasze napięte relacje. Ona po prostu uwielbiała Adę, ale mnie nadal uważała za kiepską matkę i żonę.

Przypominała mi o tym kilka razy dziennie. Milczałam i znosiłam to. Ada była dobrym dzieckiem, często zostawialiśmy ją z babcią, ale Alinie nie podobało się to, że zakończyłam urlop macierzyński, gdy Ada miała zaledwie dwa lata.

Nie widziałam w tym nic złego. Ada z radością chodziła do przedszkola, przyjaźniła się z dziećmi w swoim wieku.

Ale moja teściowa nalegała, żebym siedziała z dzieckiem przez całą dobę. Albo jeszcze lepiej — mieć drugie.

Udawała, jakby nie zdawała sobie sprawy, że ja też dokładam się do naszego wspólnego rodzinnego budżetu.

Mój kubek cierpliwości przepełnił się, gdy po tym, jak poprosiliśmy ją o zostanie z Adą, podczas gdy my poszliśmy do kina — wieczorem cały dom wysłuchiwał, jaką jestem kiepską matką, wychodzę w nocy, podczas gdy babcia zajmuje się wnuczką.

Mąż miał już tego wszystkiego dość. Kupił piękny bukiet i ulubione ciasto Aliny i poszedł do niej na poważną rozmowę.

Jednak wbrew oczekiwaniom wrócił w bardzo złym nastroju. Kiedy go o to zapytałam, tylko machnął ręką.

Później okazało się, że jego mama postawiła mojemu mężowi ultimatum. Chciała, żeby wybrał między nią a mną.

Alina już o wszystkim pomyślała. Michał rozwiedzie się ze mną, zabierze Adę i odda ją na wychowanie babci.

Po prostu zaniemówiłam, kiedy Michał powiedział mi wszystko. On sam był oszołomiony planem mamy. Uspokoił się trochę i dopiero wtedy powiedział jej, że wybrał mnie. Co się potem stało...

Najpierw zrobiła mu ogromny skandal, a potem przeszła na mnie. Miałam tego tak dość, że zasugerowałam mężowi przeprowadzkę do innego miasta.

Gdziekolwiek, byle z dala od teściowej. Początkowo odrzucił moją propozycję jako zbyt radykalną decyzję, ale później, po dokładnym przemyśleniu, zgodził się i przeprowadziliśmy się do Piotrkowa Trybunalskiego.

Michał szybko znalazł dobrą pracę i awansował. Minęło kilka lat i nasze życie stało się lepsze. Spodziewałam się dziecka i znaleźliśmy dobre prywatne przedszkole dla Ady.

Przez cały ten czas Alina nigdy nie zadzwoniła do Michała, nie mówiąc już o mnie. Całkowicie zerwała z nami stosunki. Nawet kiedy urodził się Wojtuś, nie zadzwoniła z gratulacjami.

Michał na początku był zdenerwowany i bardzo się martwił, ale z czasem uspokoił się i zaakceptował sytuację. Teraz zamierzamy przeprowadzić się za granicę.

Myślę, że muszę jeszcze raz spróbować nawiązać relacje z teściową, ale z góry jestem pewna, że to daremne przedsięwzięcie. Dlaczego mnie tak nie lubi, nadal nie rozumiem...

Mój syn dorasta i zrobię wszystko, aby był szczęśliwy, bez względu na to, co wybierze. Nie chcę być taka jak moja teściowa!