Zawsze narzeka, że jest zmęczona, bo nikt jej nie pomaga. Chociaż jest biedną gospodynią domową, nie potrafi nawet sprzątać i gotować. Ma wystarczająco dużo pracy, ale jest zbyt leniwa, by ciężko pracować.

Mój syn ma więcej niż jedną pracę — podejmuje się także dorywczych zajęć, aby związać koniec z końcem. Synowa mogłaby oddać dzieci do przedszkola, żeby też znaleźć pracę, ale po co, skoro można siedzieć na karku męża i nic nie robić?

Często odwiedzam moje wnuki. Zazwyczaj uprzedzam je wcześniej, ale tym razem byłam przejazdem i postanowiłam wpaść. Wracałam z targu, więc chciałam przynieść chłopcom trochę twarożku i owoców. Zwłaszcza że są wakacje. Moja synowa pewnie ma dużo rzeczy do zrobienia w domu, więc postanowiłam ją wesprzeć i zająć się dziećmi, gdy ona będzie załatwiać sprawy.

Nigdy wcześniej nie byłam tam rano. Zwykle po południu. Moja synowa narzekała na zmęczenie i brak czasu. Pomyślałam więc, że wpadnę wcześniej, żeby zdążyła wszystko zrobić do wieczora. Była godzina 10 rano.

Weszłam do domu, a dzieci bawiły się same. Mój syn poszedł do pracy, a synowa spała! Chłopcy nawet nie zjedli jeszcze śniadania — czekali, aż ich matka się obudzi. Rzuciła mi gniewne spojrzenie i odwróciła się plecami do ściany.

Poszłam do kuchni nakarmić wnuki. Panował tam niesamowity bałagan, a lodówka była zupełnie pusta. Jak można spać, kiedy nie ma czym nakarmić dzieci?

Pobiegłam do sklepu, nakarmiłam dzieci, pobawiłam się z nimi trochę i wróciłam do domu. Teraz zastanawiam się, czy powinnam powiedzieć o tym synowi. Chcę otworzyć mu oczy, ale nie chcę być potem "ta zła". Co powinnam zrobić?