Poznała swojego męża, gdy była jeszcze młoda. Kasia miała 19 lat, a Jurek był o dwa lata starszy od niej. Między nimi zawirowała taka burza emocji, że po kilku miesiącach kochankowie zaczęli rozmawiać o ślubie.

Рóźniej złożyli wniosek w urzędzie stanu cywilnego. Świętowali ślub i przeszli do obowiązków małżeńskich — dziewczyna zaszła w ciążę praktycznie od razu.

Wkrótce na świat przyszła ich córka. Jurek był obecny przy porodzie, opiekował się noworodkiem i pomagał żonie w rekonwalescencji. Mężczyzna był przeszczęśliwy. Jego ukochana córka i żona były obok niego, czego więcej potrzebował? Niczego!

Jego córka rosła szybko. Troskliwy tatuś zabierał dziedziczkę do przedszkola, potem odbierał, uczęszczali do różnych klubów, a Kasia zajmowała się pracami domowymi.

Wkrótce Jurek awansował, kupili nowe mieszkanie i przestali liczyć każdy grosz. Ale w jednej chwili ich idealny świat się zawalił, wszystkie plany poszły w błoto, a jej mąż stał się zupełnie obcy.

Kasia była wtedy w ciąży po raz drugi. W szóstym miesiącu miał miejsce jeden niezbyt przyjemny incydent.

Do drzwi zadzwoniła młoda atrakcyjna dziewczyna, trzymała becik z dzieckiem i nalegała na rozmowę.

Jak się okazało, miała na imię Ola i była drugą żoną Jurka. Kasia po prostu zaniemówiła, nie wierzyła własnym uszom. Dziewczyna powiedziała jej, że spotyka się z Jurkiem od trzech lat i urodziła chłopca.

Przyjechała, aby się spotkać i zdecydować, co dalej — podwójne życie jej ukochanego jej nie odpowiada.

Kasia zadzwoniła do męża, powiedziała mu, co się dzieje, a on wrócił do domu:

- Kocham cię. Jestem zadowolony z absolutnie wszystkiego, nie chcę się rozwodzić z nikim, a zwłaszcza z moimi dziećmi!

Katarzyna zaczęła nalegać na rozwód, włożyła jego ubrania do walizki i próbowała wyrzucić męża za drzwi.

"Kasia, lepiej tego nie rób. Odejdę, złożę pozew o rozwód, zostaniesz bez podwórka, bez mieszkania z dwójką małych dzieci. Wezmę mieszkanie, sama na siebie nie zarobisz.

Będziesz mieszkać w starym dwupokojowym i liczyć grosze. Na alimenty też nie licz, wiesz, jaka jest moja oficjalna pensja!"

Kobieta zamyśliła się na chwilę, wyobrażając sobie taką sytuację, bo rzeczywiście na urlopie macierzyńskim nie byłaby w stanie pracować. Nie miała pojęcia, że jej mąż jest tak bezduszny i chciwy.

Mimo jego namów kontynuowała pakowanie jego rzeczy i wysłała jego i Olę za drzwi. Kiedy wyszli, zaczęła pakować swoje rzeczy, aby przenieść się do swojego mieszkania.

Przez trzy lata żyła w kłamstwie i iluzji, bo wierzyła w każde słowo Jurka. Ale życie to bumerang, wszystko wkrótce się ułoży.

Miesiąc później jej mąż złożył pozew o rozwód, a Kasia zaczęła szukać dobrego prawnika. Przydały się jej oszczędności. Prawnik uzasadnił swoje honorarium — mieszkanie i biznes trafiły do Kasi, o alimenty nie zaczęła się ubiegać — pozbawiła ojca praw rodzicielskich.

Minęło osiem lat. Kasia uporządkowała swoje życie osobiste, jej nowy mąż uwielbia jej dzieci i przygarnął je jak swoje.

Ola nie mieszka już z Jurkiem, potrzebowała jego pieniędzy, które stracił przez żonę. Zostawiła syna z ojcem, nie potrzebuje dodatkowego "obciążenia".

Jurek chciał sprowadzić Kasię z powrotem, opiekować się nią, ale zdrajcy nie są godni przebaczenia.