Mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu: ja, mój mąż i moja córka. Któregoś dnia powiedziała nam, że będzie miała dziecko.
Co to oznacza? Ta wiadomość sprawiła, że skoczyło mi ciśnienie. W tym domu potrzebujemy tylko dziecka.
Córka Lidki, Alina, zawsze była cicha i skromna, jej życie ogranicza się do domu i pracy. Dziewczyna zawsze ubiera się skromnie, głównie siedzi w domu, nie ma przyjaciół ani zalotników.
Weekendy Alina spędza w domu, ma jedną przyjaciółkę, taką samą skromną i cichą, która po szkole natychmiast wyszła za mąż i teraz nosi czwarte dziecko.
Alinka często odwiedza swoją przyjaciółkę, uwielbia opiekować się jej dziećmi i szczerze jej zazdrości.
- Dlaczego zwlekasz, już czas, żebyś urodziła. Czas biegnie, a ty nie stajesz się młodsza. Masz rodziców, na pewno ci pomogą. A później na pewno będzie małżonek. Jeśli mężczyzna cię kocha, zaakceptuje twoje dziecko. A nawet jeśli nikogo nie spotkasz, przynajmniej nie zostaniesz sama. Musisz pomyśleć o tym, że rodzice nie trwają wiecznie. Zarówno ojciec, jak i matka pewnego dnia opuszczą to życie, ale ty zostaniesz — mówi jej przyjaciółka.
Alina zaczęła coraz częściej myśleć o dziecku. Powiedziała nawet o tym swoim rodzicom.
"W ogóle nie podoba mi się ten pomysł. Nie chcę sama wychowywać wnuka czy wnuczki. Córka podrzuci nam swoje dziecko.
Jestem pewna, że dzieci powinny być wychowywane przez rodziców, jeśli potrzebujesz dziecka, to zrób wszystko po ludzku: wyjdź za mąż i miej dziecko.
Uważam za przestępstwo płodzenie dzieci bez ojca. Jak mam jej nie pomagać, skoro dzielimy pokój z dwiema osobami. To oczywiste, że Alina liczy na naszą pomoc, bo jej pensja jest bardzo skromna.
I nie ma się co domyślać, razem z mężem będziemy musieli utrzymać naszego wnuka. Będziemy z mężem płacić za media i zakupy spożywcze, a fizycznie będzie potrzebowała pomocy.
Ja po sześćdziesiątce wcale nie chcę opiekować się dzieckiem, zawsze chciałam po przejściu na emeryturę żyć dla siebie. Nie chcę nocnych płaczów, nocników, pieluch, wózków. Marzę o spokojnej starości" - mówi Lidka
- Ale zdajesz sobie sprawę, że nie możesz powstrzymać swojej córki przed urodzeniem dziecka...
- W tym właśnie problem, że nie mogę. To właśnie spowodowało konflikt między mną a córką. Alina nie odzywa się do mnie od tygodnia, ponieważ przedstawiłam jej swoje stanowisko i poinformowałam, że jestem kategorycznie przeciwna temu, by miała dziecko dla siebie.
Powiedz mi, czy nie mam prawa przedstawić jej swojego punktu widzenia w tej kwestii? I jak myślisz, czy dorosła córka powinna zgadzać się z rodzicami w kwestii możliwości posiadania dziecka, czy nie?
Czy matka nie przejmuje się tym, że jej córka może zostać sama po ich odejściu i jak będzie wtedy żyła?