Od razu zaczęliśmy mieszkać osobno. Mój mąż ma własny ładny dom. Mieszkamy w nim już od wielu lat.

Moja mama mieszka w tym samym mieście. Dojazd autobusem zajmuje nam 30 minut. Moja mama ma bardzo duże, ładne, trzypokojowe mieszkanie.

Mój młodszy brat i jego rodzina mieszkali z nią. Mama nie odwiedzała nas zbyt często. Rozmawialiśmy tylko przez telefon. Potem mój brat rozwiódł się z żoną i wyjechał do innego miasta. Tam mieszka teraz. Moi bratankowie też dorośli i wyprowadzili się.

Mama się znudziła. Nie lubi rozwiązywać krzyżówek. Nie ma żadnego hobby ani rozrywki. Mama nie ma jeszcze żadnych problemów zdrowotnych. Sklepy są blisko jej domu. Ma wielu przyjaciół, więc nie martwiłam się o mamę.

Ale mama się znudziła i postanowiła zająć się moją rodziną. Ale ani ja, ani mój mąż, ani moja córka nie byliśmy na to gotowi.

Jestem krawcową i pracuję w domu. Mama uznała więc, że skoro pracuję w domu, to mam dużo wolnego czasu i mogę jej go poświęcić.

Nasza córka jest już studentką. Pracuje na pół etatu i ma swoją własną codzienną rutynę. Aby nadążyć za wszystkim, kładzie się wcześnie spać i wstaje bardzo wcześnie.

Mój mąż lubi wykonywać prace domowe: ogrodnictwo i hodowlę drobiu. Każde z nas jest przyzwyczajone do robienia własnych rzeczy.

A potem moja matka wkroczyła w nasze życie jak huragan. Zburzyła nasz zwykły rytm życia. Ciągle czegoś żąda i wydaje polecenia. Naprawdę ingerowała w moją pracę.

Potem zaczęła też przeszkadzać mojemu mężowi. Namówiłam mamę, żeby wróciła do domu. Obraziła się i wyszła. Ale kilka dni później wróciła. Mój mąż jest z tego powodu bardzo niezadowolony.

Mama zawsze ogląda telewizję do późna w nocy. Ponieważ niedosłyszy, ogląda telewizję bardzo głośno. Nie pozwala mojej córce odpocząć.

Próbowałam zasugerować mamie, że powinna wrócić do domu, ale mama udaje, że mnie nie rozumie. Wiem, że będę musiała z nią poważnie porozmawiać.

A potem pewnie się pokłócimy. Będzie wszystkim narzekać, że ja, mój mąż i nasza córka jesteśmy bardzo źli. Ale spokój w mojej rodzinie jest dla mnie o wiele ważniejszy niż opinia ludzi wokół mnie...