Byłam tak ciekawa, że natychmiast pobiegłam pod dom sąsiadki, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Staruszka przywitała mnie i przedstawiła się, ale Maria nie była rozmowną osobą, więc zamiast tego, wypytałam Kasię, sąsiadkę, której kobieta z ławki opowiedziała swoją historię.

Maria całe życie pracowała w szkole muzycznej. Jej mąż był profesorem, więc ich rodzina, jak rozumiesz, była inteligentna. Jednak mąż często zdradzał żonę z młodymi studentkami.

Maria wiedziała o wszystkim, ale tolerowała wszystko i wybaczała dla dobra rodziny. Poświęciła się wychowaniu jedynego syna, aby nie tracić nerwów na rodzinne dramaty.

Wkrótce syn dorósł i założył własną rodzinę. W tym czasie Maria rozwiodła się już z mężem, który mimo wszystko dokonał wyboru na korzyść młodej kochanki.

Ponieważ syn i synowa zajmowali się biznesem, wychowaniem wnuczki zajęła się Maria. Dziewczynka stale przebywała z babcią. Chociaż było to trudne dla kobiety, milczała i pomagała dzieciom.

Po pewnym czasie kochanka wyrzuciła za drzwi byłego już męża Marii, a on wrócił do żony z podwiniętym ogonem. Chociaż go zaakceptowała, mężczyzna nie lubił mieszkać ze starą babcią. Brzydził się przebywać z nią w jednym mieszkaniu. Wciąż miał nadzieję, że znajdzie zastępstwo i znów odejdzie.

Kiedy nadarzyła się okazja, ojciec zasugerował, by syn przyjął matkę do siebie. Nie miał nic przeciwko temu, bo wnuczka była przywiązana do babci.

Ale synowa...

Wpadła w szał i zaczęła skandalizować, że nie wpuści staruszki do nowego domu. Mąż próbował ją uspokoić, ale sytuacja nie była na rękę synowej Marii.

- Wpuszczę twoją matkę tylko wtedy, gdy twój ojciec przekaże mieszkanie naszej córce. Teraz znajdzie sobie inną młodą dziewczynę, a my zostaniemy bez spadku! - Synowa była oburzona.

Ojciec obiecał, że przekaże mieszkanie córce syna, ale nie spieszyło mu się. A kiedy znalazł sobie nową kobietę, przestał o tym w ogóle pamiętać. W międzyczasie synowa zaczęła dręczyć Marię i żywić do niej urazę. I zwróciła wnuczkę przeciwko babci - zaczęła ubliżać matce męża.

Po kolejnym terrorze psychicznym Maria wpadła w histerię. Synowa wyrzuciła ją z domu i wysłała do mieszkania. Ale były mąż, naturalnie, nie zaakceptował jej obecności. Syn pomyślał, że nie ma nic lepszego niż zapisać Marię do domu opieki.

Kiedy Kasia usłyszała o tej historii, zrobiło jej się jej bardzo żal. Postanowiła zabrać babcię do siebie, ponieważ samotne życie jest nudne. Do dziś jej syn pomaga tylko finansowo - nie interesuje go życie matki. Obiecał, że będzie ją odwiedzał, ale... Jest mało prawdopodobne, że dotrzyma obietnicy.

Okazuje się więc, że rodzony syn odwrócił się, a w los biednej staruszki wniknął zupełnie obcy człowiek. Pamiętajmy jednak, że "złe czyny jego wrócą do niego, nie więcej i nie mniej..."