Jak przypomina portal "Lelum", dzień ślubu jest wyjątkowy dla każej pary, która decyduje się wspólnie iść przez życie. Chcą, aby zapadł on w pamięć nie tylko im, ale również zaproszonym przez nich gościom. Ta niezwykła panna młoda może mieć pewność, że jej bliscy na zawsze zapamiętają tę niezwykłą chwilę. Dlaczego?
Gości zamurowało
Jennifer Darmon była niezwykłą panną młodą, która udowodniła, że nie nie ma rzeczy niemożliwych. Kobieta miała potworny wypadek, który skończył się dla niej licznymi obrażeniami i kalectwem. Doszło u niej do przerwania rdzenia kręgowego i musiała poruszać się na wózku inwalidzkim.
Stało się to jeszcze przed ślubem. Mając świadomość swoich ograniczeń, powiedziała narzeczonemu, że jeśli czuje on, że jej niepełnosprawność będzie dla niego zbyt dużym ciężarem, może się wycofać z małżeństwa i ze związku. Mike nie zamierzał jednak zostawiać ukochanej.
Sama Jennifer nie zamierzała się poddać, nie chciała być zależna od innych. Z trudem przychodziło jej również zaakceptowanie tego, że całe życie będzie poruszała się na wózku inwalidzkim. Bez słowa skargi zaangażowała się w żmudną i długotrwałą rehabilitację. Wbrew opiniom lekarzy, że nigdy nie będzie chodzić, nie traciła nadziei, że uda jej się stanąć na własnych nogach przed ołtarzem u boku ukochanego.
Jennifer nie dała za wygraną i na własnych nogach podeszła do ołtarza, choć potrzebowała przy tym pomocy ze strony brata i taty. Zebrani w kościele goście nie mogli uwierzyć własnym oczom, podziwiająć siłę Jennifer i jej ogromną determinację. To nie była jednak jedyna niespodzinka, jaka na nich czekała. Kobiecie udało się także zatańczyć pierwszy taniec bez wózka inwalidzkiego.
Wy też jesteście pod wrażeniem determinacji Jennifer?
To też może cię zainteresować:
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach:
O tym się mówi: