To był trudny okres i trudna decyzja. Moja żona i ja pracowaliśmy w fabryce, ale nagle została ona zamknięta. Nie mieliśmy żadnych oszczędności i szybko szukaliśmy nowej pracy. Nie było wielu opcji, a pensje były niskie. Wtedy ojciec mojej żony postanowił nam pomóc. Zaproponował, że przeprowadzi się do swojego mieszkania, które znajdowało się w innym mieście.
Jestem wdzięczny mojemu teściowi za pomoc w przeprowadzce. Nie mieliśmy wtedy dość pieniędzy, żeby samodzielnie podjąć taką decyzję. Ale to wszystko było dawno temu. Z biegiem czasu zacząłem czuć, że moja żona i ja nadużywamy gościnności jej ojca. Zaczęliśmy więc płacić mu za zakwaterowanie. Ale myślę, że to źle...
W pierwszym miesiącu nic nie płaciliśmy. I to była cała jego pomoc finansowa. Gdy dostałem pracę i zacząłem zarabiać, teść zaczął brać ode mnie pieniądze na dom komunalny i niewielką kwotę na wynajem mieszkania. Ale moja żona teraz nie pracuje. Siedzi w domu z naszymi synami. Nadal są mali, więc nie możemy ich oddać do przedszkola. Okazuje się, że jestem jedynym źródłem utrzymania w naszej rodzinie. Dlatego teść mógł postawić się na naszym miejscu i nie zabierać nam pieniędzy. Ale to nie ma znaczenia. Największym problemem jest to, że przychodzi do nas, kiedy chce. Bez zaproszenia i ostrzeżenia. Teść nie tylko uniemożliwia mi relaks w weekendy, ale także nie wychodzi z naszej lodówki. Wygląda na to, że przychodzi tylko po to, żeby zjeść.
Teść przynosi dzieciom drobne upominki, a w zamian zostaje z nami na obiad.
I nie jest mi przykro. Ale musi być jakiś limit. Jak możesz przyjść na wizytę z pustymi rękami? Czasami kupuję coś dla siebie i mój teść zjada wszystko bez pozwolenia. Przychodzi rano i siedzi do wieczora. Ciągle pyta tylko żonę, co mamy do jedzenia. Dlaczego muszę go karmić za moje pieniądze? Już staramy się oszczędzać, brakuje pieniędzy. Kupujemy tylko to, co niezbędne z produktów.
Nie ma sensu rozmawiać z żoną. Na wszystkie moje uwagi mówi, że to jej ojciec i tylko on wspierał ich w trudnych czasach. Według niej wszystko jest w porządku, a ja po prostu chcę znaleźć wymówkę, żeby coś zarzucić. Próbowałem też porozmawiać z teściem. Zasugerowałem mu, że można uprzedzić o wizytach lub coś kupić przed obiadem, aby starczyło go dla wszystkich. Posłuchał kilka razy i to wszystko.
Nie wiem co mam robić. Sam nie mogę nic zmienić, a rozmowa z żoną jest bezcelowa. Przeprowadzka również nie wchodzi w grę. Przecież mieszkanie możemy zmienić tylko wtedy, gdy moja żona będzie pracować, bo nie stać mnie na czynsz.
To też może cię zainteresować: Córka Kasi Kowalskiej czuje się znacznie lepiej po zdrowotnych perturbacjach. Jak teraz wygląda Ola
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Wiśniewski przeżywa trudne chwile. Wciąż nie poradził sobie z tą ogromą stratą. O co chodzi
O tym się mówi: Odszedł Bronisław Cieślak. Ewa Florczak zdradziła, jaki był naprawdę znany aktor