Gdy mój syn Piotr przyprowadził Hankę po raz pierwszy, by nam ją przedstawić, nie byliśmy z mężem zachwyceni. Miała tatuaże i kolczyk w brwi, jednak postanowiliśmy uszanować decyzję naszego syna, który tłumaczył nam, że to nie świadczy o tym, że ktoś jest złym człowiekiem. Nie to jednak niepokoiło nas najbardziej... Kolejny raz bowiem, związał się z dziewczyną, która ma dziecko...
Niby miał rację, ale intuicja mnie nie zawiodła...
Początek związku Piotra z Hanką, zbiegł się z kupnem i remontem mieszkania, które syn znalazł w internetowym ogłoszeniu. Przeprowadził się tam z Hanką i jej ośmioletnim synem Krzysiem i po pewnym czasie, gdy tak sobie mieszkali i odwiedzali nas czasem, zauważyłam w moim synu niepokojące zmiany... Stał się bardziej nerwowy, zestresowany i spięty - szczególnie w jej obecności. Z czasem okazało się, że spodziewają się dziecka, ale coś w tym wszystkim było nie tak...
Pewnego dnia, gdy zostałam z synem na chwilę sama, zapytałam go, jak jej idzie robienie paznokci, czy ma dużo klientek i czy znalazłaby czas i dla mnie. Przyznał wówczas, że ostatnio sporo z pań zrezygnowało z jej usług, więc czasu ma sporo. Słysząc to poczułam, jak robi mi się słabo... Piotr pracował ciężko w fabryce samochodów, brał nadgodziny i całe weekendy, by utrzymać ją, jej syna, jej psa i siebie, podczas gdy ona zarobiła parę groszy raz od wielkiego dzwonu?! Byłam wściekła, ale postanowiłam umówić się z Hanką na przedłużenie paznokci tylko po to, aby wybadać co się u nich dzieje...
Do tego spotkania jednak nie doszło. Zanim nadszedł termin, Piotr przyjechał któregoś dnia mocno wzburzony, z rozciętym, zakrwawionym czołem. Natychmiast zaczęłam opatrywać ranę, pytając, co się stało. Piotr powiedział mi wtedy, że wyrzucił ją z domu, bo tym razem przesadziła... Byłam wystraszona i zła jednocześnie, bo nie tak go wychowałam, ale gdy opowiedział mi, co się faktycznie stało, poczułam ulgę, że się rozstali.
Okazało się, że gdy mój syn ciężko pracował na utrzymanie, ona przyjmowała w domu nie tylko klientki chcące przedłużyć sobie paznokcie, a gdy zaszła w ciążę z kochankiem, wmówiła Piotrowi, że to jego, a klientki straciła, bo środki i substancje używane przez nią podczas pracy przy paznokciach, wywoływały u niej mdłości i wymioty... A skąd rana na czole Piotra? Gdy zamiast do kochanka, wysłała serię smsów do Piotra, ten od razu zorientował się, że nie był ich adresatem. Wściekł się, zaczął pakować jej rzeczy mówiąc, że może sobie wracać do swojej matki, a i tak będzie rządał badań genetycznych, by potwierdzić ojcostwo. Wtedy chwyciła za kubek i cisnęła nim prosto w głowę Piotra... Wykrzyczała wówczas, że to nie jego dziecko...
Po kilku dniach, Hanka przyszła do mnie skruszona i próbowała nakłonić mnie, bym namówiła Piotra do przyjęcia jej z powrotem. Kategorycznie odmówiłam, a ona - ze skruszonej i smutnej zmieniła się w agresywną i głośną. Zagroziła, że gdy nie będą razem, ja nigdy nie zobaczę wnuka, jednak ja wiedziałam, że to nie jest dziecko mojego syna i po latach okazało się, że miałam rację...Teraz Piotr ma żonę, która sprawiła, że odzyskał spokój, równowagę i przestał być aż tak nerwowy...
O tym się mówi: Jak pozbyć się rybików z łazienki? Ten sposób jest niezawodny