Jak wiemy, rząd poluzował obostrzenia, ale nie wszystkich te łagodniejsze restrykcje będą obowiązywać. Kolejna regionalizacja wywoła kolejną marginalizację społeczną, więc wisi w powietrzu podział na tych "lepszych i gorszych".
Czy wirus rozróżnia pomieszczenia
Coraz więcej osób zaczyna się głośno zastanawiać, jak to możliwe, że tak ochoczo osiadający na wszystkim wirus, poszukiwany jest w "nosogardzieli"? Dlaczego w galeriach handlowych wirus jest zjadliwy bardzo wybiórczo, a w restauracjach i salonach piękności jest zjadliwy zawsze tak samo?
Niewątpliwie warto by było uzyskać odpowiedzi na te pytania, których rodzi się w głowach ludzi coraz więcej. Wielu przedsiębiorców oczekujących na odblokowanie ich działalności nie doczekało się, a ich firmy przestały istnieć, w przeciwieństwie do wielkich korporacji, które od początku pandemii do teraz mają się świetnie.
Należy także podkreślić, że tak zwana ptasia grypa także ponownie zyskała na popularności, przez co hodowle karmiące Polaków są masowo likwidowane. Bunt społeczny eskaluje, a to dlatego, że wciąż "rzucane na ring" są nowe tematy, na które ludzie są wrażliwi - przerywanie ciąży, hodowanie zwierząt futerkowych, czy większe opłaty za wywóz ścieków.
Należy również wspomnieć o umowie Polski z Unią Europejską, podpisanie której da obcym podmiotom prawo narzucania na nas dowolnych opłat i podatków, które doprowadzą Polaków do utraty nieruchomości, firm i majątków z powodu zadłużenia niemożliwego do spłaty.
Za dwa lata mają odbyć się kolejne wybory, więc tyle będzie trzeba czekać na kolejne dobre wieści, że "wirusa nie należy się już bać, gdyż jest w odwrocie", a powinno się pamiętać, że ilość pozytywnych wyników testu na koronawirusa jest ściśle uzależniona od ilości pobranych wymazów. Gdyby w każdym województwie ilość wykonanych testów była identyczna, nie byłoby pretekstu do wprowadzania regionalizacji.
Co o tym myślicie?
O tym się mówi: Pierwszy raz zobaczyła tego staruszka stojąc w kolejce do kasy. Gdy dowiedziała się kim jest, uścisnęła go ze łzami w oczach