Anna naprawdę obiecała. Ale teraz musiała wyjąć z pralki pranie i powiesić je. A dwaj młodsi chłopcy w wieku czterech i dwóch lat już rozrzucili wszystko po całym pokoju, ściągnęli wszystkie poduszki z sofy na podłogę, a teraz z piskiem ciągnęli kudłatego zająca w różnych kierunkach.
- Marta, kochanie, na razie baw się z dziećmi - głaskała wnuczkę po kręconej blond czuprynie - Mama przyjdzie niedługo. Zaraz pokolorujemy to. Zdenerwowana Marta wydęła wargi i usiadła w rogu sofy, narzekając ze złością, że jej matka tylko przeklinała i nie chciała nic nią malować.
Natali przewidziała wszystko dość dokładnie. Już od progu Joanna oznajmiła, że jest niesamowicie zmęczona, po prostu nie może utrzymać się na nogach i po umyciu rąk zamknęła za sobą drzwi sypialni. Potrzebuje trochę odpoczynku, nie ma czasu na zdjęcia. Dlaczego nie malowali z babcią przez cały dzień?
Anna w końcu skończyła pranie, złożyła rozrzucone rzeczy, ułożyła poduszki na sofie i posadziła całą hałaśliwą firmę przy stole do rysowania. Z ucha usłyszała, że Joanna już grzechocze naczynia w kuchni. Znała swoją córkę bardzo dobrze i od razu poczuła, że Joanna jest z czegoś niezadowolona. Nie chciała dzisiaj zupy. Za gęsta i za tłusta.
Dzieci nie można karmić taką zupą. I nie ma absolutnie żadnego czasu i energii, aby coś ugotować. Będziemy musieli nakarmić tym, co mamy. - Cóż, czy naprawdę trudno było zrobić to, o co prosiłem, - Joanna upomniła matkę, - No wiesz, mamo, wiesz, jak bardzo jestem zmęczona. Po co komplikować sprawy?
Anna opadła na krzesło w kuchni, oparła się plecami o ścianę i zamknęła oczy. Nagle ogarnęło ją takie ołowiane zmęczenie, że nie miała nawet siły odpowiedzieć córce. Wiedziała wszystko i wszystko rozumiała. Czy inaczej byłaby tutaj?
Ma 66 lat i stoi za nieudanym małżeństwem, depresją i rozwodem. Ale w pewnym momencie Anna spojrzała na swoje życie i zdała sobie sprawę, że pozostały czas, mierzony przez nią z góry, może wreszcie przeżyć inaczej.
Przede wszystkim rzuciła pracę. Tak, sytuacja stała się trudniejsza finansowo, ponieważ pensja była dobrym dodatkiem do emerytury. Miała jednak czas na spacer po parku, rozmowę z przyjaciółmi, czytanie i po prostu spokojnie leżenie rano w łóżku, nigdzie się nie spieszyła. Anna była szczęśliwa po raz pierwszy w życiu. Ale jej euforia nie trwała długo.
Córka, która mieszkała z rodziną po drugiej stronie miasta, nie mogła ukryć zdziwienia, gdy podczas kolejnej wizyty dowiedziała się o zwolnieniu. Zamiast radości dla matki, było wyraźnie skrywane niezadowolenie.
Anna była dobrą pomocą dla Joanny, dając jej większość jej pensji. Córka przebywała na urlopie macierzyńskim z trzecim dzieckiem, mężowi trudno było zarobić. Praca zięcia była ciężka fizycznie i zasadniczo nie rozważał pracy w niepełnym wymiarze godzin.
Joanna najpierw próbowała przekonać matkę, by znalazła inną pracę, łatwiejszą i bliżej domu, a kiedy powiedziała, że nie zamierza już pracować, poczuła się urażona. Odbyły nieprzyjemną rozmowę, w której Anna powiedziała, że nie prosi córki o pieniądze i że nadszedł czas, aby o siebie sami zadbali.
Joanna obraziła się i wyszła. Anna oczywiście żałowała słów wypowiedzianych w gorącym momencie. Zawsze znajdowała wspólny język z córką, a potem nagle doszło do takiej niezgody. Ale dwa tygodnie później Joanna zadzwoniła do mamy i poprosiła, żeby posiedziała z dziećmi. Znalazła pracę na pół etatu. Joanna kilka razy w tygodniu przyjmuje zlecenia na sprzątanie mieszkań. Spokojne, miarowe życie Anny dobiegło końca. Jeździ na drugą stronę miasta dwa lub trzy razy w tygodniu, aby opiekować się wnukami.
A także czyścić, myć, przygotowywać jedzenie. Sprzątanie mieszkań, często bardzo zaniedbanych, zabiera córce dużo energii i nie ma teraz czasu na nic. Joanna nie stanęła w kolejce do przedszkola, bo nie zamierzała iść do pracy.
A teraz stał się kolejnym problemem. W ostatnim czasie Anna coraz częściej zastanawiała się, jak powiedzieć córce, że czasem jest gotowa pomóc jej przy dzieciach, ale nie chce zostać sługą przyjezdną, na którą zresztą bez skrępowania spadają wszelkie uwagi niezadowolenia. Po takich wyjazdach Anna budzi się na kilka dni, ale musi znowu iść.
W swoich długich wewnętrznych dialogach Anna przypomina sobie, że starość nie jest daleko. A jeśli odmówi pomocy córce, czy może na siebie liczyć, gdy zajdzie taka potrzeba? A córka i wnuki to jej jedyni krewni, nie licząc siostry, która mieszka tysiące kilometrów dalej w innym kraju. - Dlaczego jesteś taka zła z powodu tej zupy? - Otwierając oczy, Anna odpowiedziała pojednawczo córce - mam tam jeszcze owsiankę. Kasza gryczana. I naleśniki. Jest coś do nakarmienia. - Naleśniki z twarogiem?
Joanna wyraźnie się ożywiła. - A kiedy miałaś tylko czas, mamo? Dziękuję! Joanna od dziecka uwielbiała naleśniki. A teraz na kuchence gwiżdżący kociołek. W kuchni panuje gwar i zamieszanie. Podgrzewa się również gęstą zupę, kaszę gryczaną z mlekiem i gorące rumiane naleśniki. Anna podziwia wnuki, które jedzą z apetytem, córka uśmiecha się do niej i myśli, że chyba potrzebuje trochę cierpliwości. Odłóż rozmowę. Wszystko będzie dobrze. Wszystko na pewno się ułoży.
To też może cię zainteresować: Tajemnica wieku Małgorzaty Rozenek od lat frustruje wielu internautów. Czy teraz celebrytka w końcu ujawniła prawdę przy okazji zapisów do szczepień
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Jackowski przypomina swoją przepowiednię na kwiecień. W tym miesiącu ma się wszystko zacząć. O co chodzi i co się wkrótce wydarzy
O tym się mówi: Zdjęcie Anny Lewandowskiej z Laurą zachwyciło internautów. Dziewczynka jest już naprawdę duża