Po odmalowaniu mieszkania zaczęli mieszkać ze mną i moją mamą, do której ono należało... Już dawno się rozwiodłam i nie pracuję, otrzymuję emeryturę. Mój syn poślubił dziewczynę z innego miasta. Po malowaniu zaczęli mieszkać ze mną i moją mamą, której mieszkanie wynajmujemy.

Wdzięczność syna...

Synowej nie podobało się, że nie pozwoliłam im mieszkać w mieszkaniu mojej matki. Potem zaczęła przejeżdżać po uszach mojego syna, że ​​może jeszcze mieszkać ze swoją teściową, ale babcia jej przeszkadza, chociaż mama jest przy zdrowych zmysłach, pomaga sprzątać, gotuje.

Synowa może rozmawiać przez telefon z mamą przez kilka godzin, a po rozmowie jej nastrój znika, często może wziąć jedzenie w kuchni i iść na obiad do pokoju, żeby wszyscy nie jedli razem, a robi to celowo, żebym wszystko widziała.

Syn powtarza za nią i mówi mi, że nie chce, aby jego żona była przez niego zdenerwowana. Nie mają dzieci, bo synowa nie chce. Mówi, że chce żyć dla siebie, aby nie ugrzęznąć w życiu codziennym. W tej chwili żyje nic nie robiąc. Nie sprząta domu, nie gotuje i nawet nie wie, jak to zrobić. Myje tylko i wyłącznie swoje rzeczy.

Jeśli jeszcze przed pandemią znaleźliśmy wspólny język, to samoizolacja uczyniła z nas praktycznie wrogów. Wszyscy byli w domu, tylko syn pracował zdalnie. Myślałam, że nie mogę znieść całej tej negatywnej energii i stresu.

Już chciałam dać im mieszkanie mojej mamy, ale przynajmniej pieniądze z czynszu pomogły w tym trudnym czasie. Nie chciałam prosić syna o pieniądze na zakupy, a on nie oferował. Więc wszystko, co jedliśmy, kupiłam ja i ja zapłaciłam za mieszkanie komunalne.

Przestałam rozpoznawać swojego syna, nawet nieprzyjemne jest na niego patrzeć, bez jego dawnej męskiej dumy. Kilka dni temu powiedział, że zaproponowano mu pracę w innym mieście i zgodził się na to.

Nie konsultował się, przedstawiał wszystko jako fakt dokonany. Chociaż muszę się do tego przyzwyczaić, bo on wciąż jest osobą dorosłą i niezależną. Nawet mnie nie zdziwiło, że to miasto, z którego pochodziła synowa. Uświadomiłam sobie, że szuka tam pracy specjalnie, chciał wyjechać.

A synowa osiągnęła to, czego chciała. Życzę im tylko dobrze, ale rozumiem, jak trudno będzie mojemu synowi żyć w obcej rodzinie. Brak prawa głosu, a charakter teściowej jest gorszy niż synowej. Ale tak zdecydował i nie będę odradzała. Chociaż martwię się o niego bardzo... Wiem, że kiedy dojrzeje i będzie mądrzejszy, jego stosunek do mnie i babci będzie inny, najważniejsze, że nie jest za późno.

To też może cię zainteresować: Oto dowód, dlaczego nie można przesadzać z antybiotykami! Porażające prognozy specjalistów, z ziemi może zniknąć nawet 10 milionów ludzi

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w otatnich dniach: Życzenia z okazji dnia kobiet złożone przez księży wywołały w sieci prawdziwą burzę. Reakcja była błyskawiczna

O tym się mówi: Kobieta odeszła po szczepionce. Wszystkie szczepienia pewną szczepionką wstrzymane. O co chodzi