Przez dziesięciolecia wyobrażaliśmy sobie śmierć jako nagłe „odcięcie” – serce staje, mózg gaśnie, a świadomość znika w jednej chwili. Najnowsze badania prowadzone przez zespoły z USA, Kanady i Izraela pokazują jednak, że ten obraz jest dużo bardziej skomplikowany. Śmierć wygląda raczej jak proces niż jedno uderzenie zegara – a mózg może przez pewien czas działać nawet po oficjalnym stwierdzeniu zgonu.

Śmierć jako proces, nie „wyłącznik światła”

W praktyce medycznej moment śmierci najczęściej wyznacza się w chwili, gdy dochodzi do zatrzymania krążenia – serce przestaje pompować krew, oddech zanika, a lekarz stwierdza zgon. Z biologicznego punktu widzenia to dopiero początek serii zdarzeń, które stopniowo obejmują kolejne narządy i komórki organizmu.

Komórki mózgu są szczególnie wrażliwe na brak tlenu, ale umierają z różną prędkością. Zespół prof. Sama Parnii z NYU Langone od lat bada pacjentów po zatrzymaniu krążenia, monitorując ich mózgi i zbierając ich relacje po skutecznej resuscytacji. Wyniki pokazują, że aktywność neuronalna i związane z nią ślady świadomości mogą utrzymywać się przez pewien czas po zatrzymaniu serca, zwłaszcza gdy równolegle prowadzone są intensywne działania reanimacyjne.

Co odkryli badacze z Nowego Jorku?

W jednym z ostatnich projektów międzynarodowy zespół z udziałem prof. Parnii analizował pacjentów, u których doszło do nagłego zatrzymania krążenia, a następnie do ich skutecznego przywrócenia do życia. W trakcie resuscytacji rejestrowano fale mózgowe, a po powrocie krążenia – zbierano relacje pacjentów.

Część z nich opisywała wyraźne wspomnienia z czasu, gdy według standardowych kryteriów medycznych byli już „po tamtej stronie”: słyszeli głosy personelu, odtwarzali fragmenty rozmów, a nawet mieli wrażenie obserwowania sytuacji „z zewnątrz”. Jednocześnie w zapisie EEG pojawiały się zorganizowane wzorce fal, typowe dla aktywności związanej z myśleniem i pamięcią – i to nawet do godziny po zatrzymaniu serca.

Te obserwacje sugerują, że umysł – rozumiany jako aktywność mózgu generująca świadomość – nie zawsze gaśnie dokładnie w momencie, kiedy kardiomonitor przestaje rejestrować pracę serca.

Inne zespoły: mózg czasem wyłącza się wcześniej

Nie wszystkie badania prowadzą jednak do identycznych wniosków. Kanadyjscy specjaliści z University of Western Ontario opisali przypadek pacjenta, u którego aktywność mózgu utrzymywała się jeszcze przez około 10 minut po klinicznym stwierdzeniu zgonu.

Z kolei inne projekty, obejmujące większe grupy chorych w oddziałach intensywnej terapii, wykazały, że u wielu pacjentów zapis EEG zanika nawet kilkadziesiąt sekund przed ostatecznym zatrzymaniem krążenia.

Razem daje to dość złożony obraz: w części przypadków mózg może utrzymywać aktywność przez krótki czas po śmierci serca, w innych – wyłącza się wcześniej. Naukowcy podkreślają, że to właśnie dlatego potrzebne są dalsze, większe badania nad fizjologią umierania.

Zatrzymanie krążenia a zawał serca – dlaczego to tak ważne?

W dyskusji o „życiu po śmierci” często wrzuca się do jednego worka zawał serca i nagłe zatrzymanie krążenia, tymczasem to dwie różne sytuacje.

Zawał (atak serca) to problem z krążeniem: zablokowana tętnica odcina dopływ krwi do fragmentu mięśnia sercowego. Serce może wciąż bić, a pacjent jest zwykle przytomny, choć w poważnym stanie. Nagłe zatrzymanie krążenia to problem elektryczny: serce przestaje pompować krew, a osoba traci przytomność i przestaje normalnie oddychać.

To właśnie zatrzymanie krążenia jest punktem odniesienia w badaniach nad świadomością po śmierci. W tej chwili, z medycznego punktu widzenia, stwierdza się zgon – a jednocześnie to wtedy mózg zaczyna dramatyczną walkę o przetrwanie bez dopływu tlenu.

„Życie przed oczami”: co widzą osoby bliskie śmierci?

Od dawna w kulturze obecne jest powiedzenie, że „tuż przed śmiercią całe życie przelatuje przed oczami”. Izraelski zespół z Hadassah Hebrew University Medical Center postanowił sprawdzić, na ile ten motyw ma odzwierciedlenie w rzeczywistych relacjach osób, które były na granicy życia i śmierci.

Analiza opublikowana w czasopiśmie „Consciousness and Cognition” pokazała, że wielu badanych opisywało tzw. „life review experience” – intensywny przegląd wspomnień z różnych etapów życia. Nie był to jednak uporządkowany film „od dzieciństwa do dorosłości”, lecz raczej gęsta mozaika emocjonalnie naładowanych scen, pojawiających się bez wyraźnego porządku.

Badacze sugerują, że może to być związane z pracą struktur mózgu odpowiedzialnych za pamięć autobiograficzną, które – jak się przypuszcza – utrzymują funkcję stosunkowo długo, nawet przy poważnym niedotlenieniu.

Świadomość po „tamtej stronie”? Naukowcy ostrożnie komentują wyniki

To, że część pacjentów zapamiętuje fragmenty zdarzeń z okresu zatrzymania krążenia, nie oznacza automatycznie dowodu na istnienie życia po śmierci w religijnym sensie. Badacze są pod tym względem bardzo ostrożni.

Większość z nich interpretuje te doświadczenia jako efekt złożonych procesów w umierającym mózgu, wystawionym na skrajny stres fizjologiczny: niedotlenienie, zaburzenia przepływu krwi, burze bioelektryczne w korze mózgowej. Wskazuje się również, że tylko część osób po zatrzymaniu krążenia ma jakiekolwiek wspomnienia z tego okresu – inni nie pamiętają absolutnie nic.

Nawet w ramach nauki pojawiają się różne interpretacje – od bardzo zachowawczych, ostro oddzielających fizjologię mózgu od jakichkolwiek wniosków metafizycznych, po bardziej otwarte na możliwość, że świadomość nie jest w pełni „uwięziona” w samej biologii. Na razie jednak żadna z tych interpretacji nie ma jednoznacznego potwierdzenia.

Co to wszystko znaczy dla zwykłego człowieka?

Choć temat jest trudny i obciążony emocjonalnie, ma też praktyczny wymiar. Lepsze rozumienie tego, co dzieje się z mózgiem po zatrzymaniu krążenia, pomaga medycynie ratunkowej optymalizować procedury resuscytacji i ustalać, jak długo warto walczyć o przywrócenie krążenia, by zachować szansę na sprawny powrót mózgu do funkcjonowania.

Z perspektywy psychologicznej te badania pokazują coś jeszcze: śmierć nie jest prostym, jednosekundowym „zniknięciem”. To proces, w którym mózg i świadomość przechodzą przez bardzo złożony, wciąż słabo poznany stan przejściowy. Dla jednych ta wiedza będzie niepokojąca, dla innych – paradoksalnie kojąca, bo pokazuje, że granica między życiem a śmiercią jest obszarem, w którym nauka cały czas szuka nowych odpowiedzi, a możliwości ratowania ludzi mogą być większe, niż sądziliśmy jeszcze niedawno.