Po miesiącach pozornej współpracy między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim, na nowo wybuchł konflikt — tym razem o nominacje oficerskie w służbach specjalnych. Wystarczyło jedno wideo opublikowane w sieci, by rozgorzała jedna z najostrzejszych wymian zdań tej jesieni.
Premier uderza w prezydenta. „Żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów”
W piątkowy poranek szef rządu opublikował nagranie w mediach społecznościowych, w którym odniósł się do decyzji prezydenta o niepodpisaniu wniosków dotyczących awansów dla funkcjonariuszy ABW i Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
– Ci młodzi ludzie po studiach, po kursach oficerskich idą tam nie dla kariery; to są patrioci. Nie dostaną tej promocji, nie wiem dlaczego. Tym razem prezydent uznał, że nie podpisze tych promocji. Żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów – mówił Donald Tusk.
Słowa premiera błyskawicznie obiegły internet. Dla części komentatorów to kolejny dowód, że współpraca między rządem a prezydentem w praktyce przestała istnieć.
Prezydent odpowiada bez ogródek. „Trzeba umieć rządzić”
Karol Nawrocki zareagował natychmiast, publikując własne nagranie. Nie ograniczył się do dyplomatycznych formuł – jego wypowiedź była równie ostra, jak słowa premiera.
– Żeby być premierem, nie wystarczy wrzucanie postów na X. Trzeba jeszcze umieć rządzić i stawiać Państwo ponad partyjne interesy. Pan premier w swoim stylu skłamał i nie wyjaśnił, co naprawdę się wydarzyło – powiedział prezydent.
Według Nawrockiego, to nie on odpowiada za brak nominacji, lecz sam premier, który miał zablokować kontakty między Kancelarią Prezydenta a służbami specjalnymi.
– Donald Tusk podjął decyzję, że szefowie służb specjalnych, mają zakaz spotykania się z prezydentem RP. W ten sposób po raz kolejny premier wykorzystał służby specjalne w walce politycznej – dodał.
„Pomylono interes państwa z interesem partii”
Prezydent ujawnił, że w ostatnich tygodniach odwołano cztery planowane spotkania z szefami służb, podczas których miały zostać omówione m.in. kwestie nominacji i bezpieczeństwa kraju.
– Odwołano cztery moje spotkania z szefami służb specjalnych. To właśnie na nich miały zostać omówione kluczowe kwestie dla bezpieczeństwa Polski. Miały też zapaść decyzje dotyczące nominacji oficerskich. Tak się jednak nie stało, bo pomylono interes państwa z interesem partyjnym. Na to nie może być i nie będzie mojej zgody – oświadczył Karol Nawrocki.
W dalszej części swojego wystąpienia głowa państwa wyraźnie zaostrzyła ton wobec premiera.
– Pan premier Tusk musi zrozumieć, że nie jest królem, ale szefem rządu. A to oznacza obowiązek współpracy z prezydentem wybranym przez Polaków, zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa państwa. Wykorzystywanie służb specjalnych dla chwilowej sławy w mediach społecznościowych jest skrajnie nieodpowiedzialne i nieakceptowalne. Żołnierze i funkcjonariusze nie mogą być zakładnikami cynicznych rozgrywek premiera. Bezpieczeństwo Polaków nie ma barw partyjnych. Premierze rządu bezprawia – tymi słowami zakończył swoje wystąpienie prezydent.
Polityczna wojna nabiera tempa
To już kolejny raz, kiedy premier i prezydent publicznie wymieniają się oskarżeniami. Choć obaj zapewniają, że działają „dla dobra Polski”, coraz częściej ich relacja przypomina otwartą polityczną rywalizację.
Eksperci ostrzegają, że konflikt o służby specjalne może przerodzić się w długofalowy kryzys współpracy między rządem a głową państwa — a jego konsekwencje mogą odczuć nie tylko instytucje, ale i obywatele.