Kobieta została oskarżona o znęcanie się nad kilkunastoma dziećmi w wieku od 1 do 3 lat. Według ustaleń prokuratury, do dramatycznych wydarzeń miało dochodzić przez blisko dwa miesiące – od sierpnia do końca września 2024 roku.

Szokujące ustalenia prokuratury

Akt oskarżenia, skierowany do sądu na początku lata 2025 roku, ujawnia drastyczne szczegóły. Magdalena S. miała szarpać i popychać maluchy, podnosić je, ciągnąc za ręce, a nawet uderzać po twarzy. W zarzutach znalazły się także wulgaryzmy kierowane pod adresem dzieci.

Śledczy oparli się nie tylko na zeznaniach świadków, lecz także na nagraniach z ukrytej kamery, zainstalowanej przez dyrekcję placówki. To właśnie te dowody sprawiły, że wobec opiekunki postawiono tak poważne zarzuty.

Jawność procesu wyłączona

Ze względu na dobro małoletnich pokrzywdzonych, sąd zdecydował o całkowitym wyłączeniu jawności procesu. Oznacza to, że wszystkie rozprawy odbywają się za zamkniętymi drzwiami, a szczegóły składanych zeznań nie będą ujawniane opinii publicznej.

Podczas pierwszej rozprawy oskarżona złożyła wyjaśnienia. Kolejna odsłona procesu zaplanowana została na 14 listopada 2025 roku – wtedy sąd planuje przesłuchać rodziców dzieci, które mogły być ofiarami przemocy.

Społeczność wstrząśnięta

Sprawa odbiła się szerokim echem w Olsztynie i całym regionie. Wielu rodziców domaga się zaostrzenia kontroli w żłobkach i większej liczby niezapowiedzianych wizyt inspekcji. Pojawiły się także apele o wprowadzenie dodatkowych szkoleń i procedur chroniących dzieci przed podobnymi sytuacjami.

Co dalej?

Proces Magdaleny S. potrwa jeszcze kilka miesięcy. Wyrok w tej sprawie może stać się ważnym precedensem w polskim prawie dotyczącym odpowiedzialności osób zajmujących się opieką nad najmłodszymi.

Jedno jest pewne – dramat, który rozegrał się w olsztyńskim żłobku, na długo pozostanie w pamięci rodziców i lokalnej społeczności.