Maszyna, na pokładzie której znajdowało się 103 pasażerów i członków załogi, w lipcu tego roku wypadła z pasa podczas lądowania. Teraz wiadomo, że obaj piloci prowadzili samolot pod wpływem alkoholu.
Lądowanie zakończone poza pasem
13 lipca boeing 737 wystartował z Lagos i kierował się do Port Harcourt. Lot przebiegał bez zakłóceń, jednak finał mógł zakończyć się tragedią. Podczas lądowania maszyna nie utrzymała kursu i zatrzymała się dopiero na trawie obok pasa startowego. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, ale sam incydent wzbudził ogromny niepokój.
Wyniki badań: alkohol i marihuana wśród załogi
W ramach obowiązkowej procedury przeprowadzono badania toksykologiczne pilotów i załogi. Wyniki okazały się alarmujące – u obu pilotów wykryto obecność glukuronidu etylu (EtG), co jednoznacznie potwierdza niedawne spożycie alkoholu. Jakby tego było mało, u jednego z członków personelu stwierdzono obecność THC, głównej substancji psychoaktywnej marihuany.
Konsekwencje: dyscyplinarne zwolnienie i powrót do kokpitu
Air Peace zdecydowała się na natychmiastowe zwolnienie 64-letniego kapitana, który miał ponad 18 tysięcy godzin wylatanych w powietrzu. Drugi pilot, młodszy i mniej doświadczony, po przejściu procedur wrócił do pracy. Decyzja ta budzi kontrowersje – wielu ekspertów podkreśla, że tolerowanie takiego zachowania może podważyć zaufanie pasażerów do przewoźnika.
Nigeria pod ostrzałem krytyki
Choć kraj ten w ostatnich latach nie odnotował katastrof lotniczych, takie incydenty mogą osłabić reputację nigeryjskiego lotnictwa. NSIB wydało już zalecenia, by przewoźnicy wzmocnili kontrolę nad personelem i wprowadzili bardziej rygorystyczne szkolenia.
Sprawa pokazuje, jak wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa lotów mogą stanowić lekkomyślność i brak odpowiedzialności. Pasażerowie mieli tym razem szczęście – ale czy nigeryjskie linie lotnicze wyciągną z tego odpowiednie wnioski?