31 lipca 2025 roku rodzina potwierdziła śmierć Mariusza „Kajtka” Janiaka – ikonicznego perkusisty zespołu Sedes, związanego z legendarną wrocławską sceną niezależną.

„Dzisiejszego dnia Kajtek odszedł. R.I.P.” – napisała jego żona Marta Janiak w mediach społecznościowych. Krótki, ale poruszający wpis wywołał falę wspomnień i hołdów od fanów i artystów z całego kraju.

Perkusista, który nadał rytm buncie lat 80.


Kajtek był sercem rytmicznym zespołu Sedes, który od początku lat 80. wyznaczał punkowy kierunek w polskiej muzyce. Występy grupy na festiwalu w Jarocinie przeszły do historii. Zespół – a wraz z nim Janiak – uosabiał gniew, energię i sprzeciw wobec ówczesnej rzeczywistości.

Po odejściu z Sedesu Janiak nie przestał grać – współtworzył inne projekty, w tym Program 3, i pozostawał obecny w środowisku alternatywnym. Zawsze wracał do muzyki – nawet gdy jego ciało odmawiało posłuszeństwa.

Grał mimo bólu – legenda nie tylko sceny, ale i ducha


Znajomi i współpracownicy podkreślają, że Kajtek zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, w tym wadą kręgosłupa, ale nigdy nie pozwolił, by to odebrało mu pasję. Wspominają, że potrafił grać całe koncerty z bólem, który dla wielu byłby nie do zniesienia. Muzyka była jego życiem – dosłownie.

„Był uosobieniem determinacji. Grał do ostatniego bisu. Zawsze z uśmiechem i tą samą energią” – wspomina Zbigniew Szczęsny, związany z wrocławską sceną.

„Kajtek” był mentorem dla młodych muzyków


Choć w ostatnich latach rzadziej pojawiał się na scenie, pozostawał inspiracją dla młodszego pokolenia artystów. Chętnie dzielił się swoim doświadczeniem, radami i punkową filozofią. Dla wielu był nie tylko muzykiem, ale i mentorem – kimś, kto pokazywał, że muzyka to więcej niż dźwięk – to sposób na życie, sposób na przetrwanie.

Wrocław w żałobie. Fani żegnają przyjaciela


Media społecznościowe zalane są wspomnieniami. Fani publikują archiwalne zdjęcia z koncertów, nagrania z lat 80. i słowa wdzięczności. Wrocław – jego miasto – oddaje hołd swojemu muzycznemu bohaterowi.
Punkowy duch nie umiera – zostaje w bębnach, w archiwach Jarocina, w sercach tych, którzy skakali pod sceną.

Mariusz „Kajtek” Janiak (1963–2025)


Perkusista, buntownik, ikona.
Zagrał dla nas ostatni raz – ale jego rytm nie ucichnie nigdy.

[embed]https://www.facebook.com/marta.janiak2/posts/24134819489471801?ref=embed_post[/embed\7410