2 czerwca w Szczecinie rozegrały się sceny, które poruszyły nawet doświadczonych strażaków. W roli głównej – dwa psy, z których jeden walczył o życie, a drugi… o pomoc.

W godzinach popołudniowych przy ulicy Drewnianej przypadkowy przechodzień natknął się na białego psa, który zachowywał się niespotykanie – nie szczekał, nie uciekał, tylko wyraźnie próbował przyciągnąć uwagę człowieka. Jak się okazało, nie był to przypadek. Zwierzę doprowadziło mężczyznę do basenu przeciwpożarowego, gdzie w wodzie rozpaczliwie próbował utrzymać się drugi, wyraźnie wyczerpany pies.

Dzięki czujności przechodnia natychmiast wezwano pomoc. Na miejsce przybyła jednostka PSP, której działania relacjonował rzecznik zachodniopomorskiego komendanta wojewódzkiego, asp. Dariusz Schacht. – Zgłoszenie dotyczyło psa uwięzionego w basenie, który nie mógł się samodzielnie wydostać. Co jednak niezwykłe, na miejsce przyprowadził świadka inny pies – podkreślił.

Podczas akcji ratunkowej biały pies, który wcześniej sprowadził pomoc, również wskoczył do wody, jakby nie chciał opuścić przyjaciela w potrzebie. Na szczęście strażacy zadziałali błyskawicznie – wyciągnęli oba psy z zimnej wody. Zwierzęta były wycieńczone, ale całe i zdrowe.

To wydarzenie odbiło się szerokim echem w mediach lokalnych. Nie bez powodu – rzadko spotyka się tak poruszający przykład lojalności i psiego bohaterstwa. Gdyby nie determinacja białego czworonoga, jego towarzysz mógłby nie przetrwać.

W świecie pełnym wiadomości o zagrożeniach i tragediach, ta historia to promień nadziei. Pokazuje, że zwierzęta nie tylko potrafią kochać, ale i ratować – bezinteresownie i z sercem większym, niż się spodziewamy.