Choć pierwsze badania exit poll wskazywały na nieznaczną przewagę Rafała Trzaskowskiego, nowe dane z badania late poll, przeprowadzonego przez pracownię Ipsos na zlecenie TVP, TVN i Polsatu, pokazują odwrotny układ sił. Tym razem to Karol Nawrocki zyskał przewagę – zdobywając 50,7 proc. głosów, podczas gdy Rafał Trzaskowski uzyskał 49,3 proc.
To zaledwie 1,4 punktu procentowego różnicy – mniej niż margines błędu, który w przypadku tego typu sondażu wynosi zazwyczaj ok. 1 punkt procentowy. Oznacza to jedno: nadal nie można wskazać pewnego zwycięzcy.
Badanie late poll, w przeciwieństwie do popularnych exit poll, bazuje już na prawdziwych danych z komisji wyborczych, a nie jedynie na deklaracjach wyborców. Ipsos zebrał je z ponad połowy obwodowych komisji w Polsce, co czyni tę prognozę znacznie dokładniejszą niż wcześniejsze szacunki.
Choć nie są to jeszcze oficjalne wyniki podane przez Państwową Komisję Wyborczą, late poll bardzo często przewidują rezultat z dużą trafnością – szczególnie w wyborach, gdzie różnice są niewielkie.
Wieczór wyborczy w sztabach obu kandydatów przebiegał w napiętej atmosferze. W obu obozach panowała świadomość, że każdy pojedynczy głos może zdecydować o losach prezydentury.
Wystąpienia Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego tuż po ogłoszeniu exit poll miały zupełnie inne emocjonalne zabarwienie, ale jedno je łączyło: ostrożność i apel o cierpliwość. Politycy podziękowali swoim wyborcom i podkreślali znaczenie jedności narodowej – niezależnie od ostatecznego rozstrzygnięcia.
Oficjalne wyniki z wszystkich komisji mają zostać ogłoszone przez PKW najwcześniej nad ranem. Warto pamiętać, że różnice są tak niewielkie, że decydujące mogą okazać się setki głosów z komisji za granicą.
Polacy po raz kolejny pokazali, że potrafią się mobilizować, gdy chodzi o przyszłość kraju. A tegoroczne wybory – jak w soczewce – pokazały, jak podzielone i zaangażowane jest polskie społeczeństwo.