Cisza, która zapada po ostatnim pożegnaniu, bywa najgłośniejsza. W tej pustce – między bólem a obowiązkiem – trzeba działać. Pogrzeb nie czeka, rachunki nie mają empatii. A państwo? Przez 15 lat nie słyszało, że 4000 złotych to zbyt mało. Teraz ma się to zmienić.
Od 2011 roku kwota zasiłku pogrzebowego nie uległa zmianie. 4000 zł – tyle przysługuje osobie, która poniosła koszty pochówku. To świadczenie, które kiedyś mogło pokryć całą ceremonię, dziś wystarcza... na połowę trumny. Inflacja, wzrost cen usług, materiałów, transportu – wszystko poszło w górę. A państwowe wsparcie utknęło w miejscu.
Rodziny od lat mówiły wprost: nie dajemy rady. Zakłady pogrzebowe dorzucały z własnej kieszeni, a opiekunowie zmarłych często musieli się zadłużać. Koszt śmierci był zbyt wysoki dla żyjących.
Po długich naciskach Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opracowało projekt nowelizacji ustawy. Zakłada on podniesienie zasiłku do 7000 zł. To nie tylko liczba – to sygnał, że ktoś wreszcie zrozumiał, jak ciężka jest to sytuacja.
Planowana data wejścia w życie? 1 stycznia 2026 roku. To będzie pierwsza zmiana od półtorej dekady.
Projekt przewiduje także mechanizm waloryzacji – jeśli inflacja znów przekroczy 5%, zasiłek mógłby rosnąć. To krok w stronę systemowej sprawiedliwości, ale czy wystarczający?
Wbrew powszechnym przekonaniom zasiłek pogrzebowy nie przysługuje wyłącznie rodzinie. O pomoc mogą ubiegać się również osoby lub instytucje, które pokryły koszty pochówku – od sąsiadów po domy opieki. Potrzeba jedynie kompletu dokumentów i złożenia wniosku do ZUS w ciągu 12 miesięcy od śmierci.
I choć procedura wydaje się jasna, to w żałobie łatwo się pogubić. Właśnie dlatego każda zmiana, która daje więcej wsparcia i mniej formalności – jest zmianą na lepsze.
Według danych Polskiej Izby Branży Pogrzebowej – średni koszt pochówku w dużym mieście przekracza 9–11 tysięcy złotych. Kremacja, transport ciała, oprawa muzyczna, stypa, kamień nagrobny – każde z tych słów ma swoją cenę. Czasem dramatyczną dla tych, którzy zostają.
Podniesienie zasiłku do 7000 zł nie wyrówna rachunku, ale zbliży się do realiów. A to już coś. Polska Izba Branży Pogrzebowej podkreśla jednak, że to powinien być dopiero początek. Ich postulat? Roczna waloryzacja od 1 stycznia każdego roku – jak w przypadku rent czy emerytur.
Nie da się wycenić żalu. Nie da się też udawać, że koszt pochówku to drugorzędna sprawa. Państwo, które wspiera swoich obywateli w najtrudniejszych chwilach, pokazuje, że naprawdę jest dla ludzi.
Podniesienie zasiłku pogrzebowego do 7000 zł od 2026 roku to ważny sygnał. Ale żeby ten gest nie był tylko chwilowym uspokojeniem sumienia, potrzebna będzie kontynuacja. Bo śmierć nie zna kalendarza – przychodzi niezapowiedziana. I za każdym razem pozostawia tych, którzy muszą zacząć wszystko od nowa.