Wybitny wokalista, kompozytor i poeta zmarł nagle w wieku 66 lat — tuż przed swoim planowanym występem na finałowym koncercie festiwalu w Sopocie. Teraz Grzegorz Turnau, jego przyjaciel i kolega po fachu, po raz pierwszy tak szczerze opowiedział o ostatnich chwilach życia artysty.
Koncert, który zamienił się w pożegnanie
Wieczór 8 września 2025 roku miał być muzycznym świętem. Sopot tętnił dźwiękami, a scena była gotowa na wielki finał. Wśród zaproszonych wykonawców znalazł się również Stanisław Soyka – artysta, którego głos znała cała Polska.
Nikt jednak nie przypuszczał, że kilka godzin później koncert zostanie przerwany przez tragedię.
– Wśród artystów, którzy mieli dziś wystąpić, był również Stanisław Soyka. W trakcie trwania koncertu dotarła do nas informacja o jego śmierci. Z szacunku dla artysty i jego bliskich postanowiliśmy przerwać transmisję – przekazał ze sceny prowadzący, Mateusz Hładki.
Publiczność zamarła. Scena, na której chwilę wcześniej rozbrzmiewały dźwięki muzyki, pogrążyła się w ciszy.
„Widziałem go tego dnia. Był spokojny, uśmiechnięty”
W rozmowie z Kubą Wojewódzkim Grzegorz Turnau zdradził, że widział Soykę jeszcze kilka godzin przed jego śmiercią. Ich spotkanie miało miejsce za kulisami festiwalu.
– Byłem w Sopocie i rozmawiałem ze Staszkiem. Wydawał się spokojny, uśmiechnięty, jak zawsze skupiony na muzyce. Nigdy nie pomyślałbym, że to nasze ostatnie spotkanie. Kiedy dowiedziałem się, co się stało, byłem w szoku. Ta pustka jest ogromna – wyznał Turnau.
Dodał, że Soyka pozostawił po sobie nie tylko piosenki, ale i filozofię życia – pełną miłości, empatii i muzycznej prawdy.
Kayah: „To była nasza ostatnia rozmowa”
Wzruszające wspomnienie artysty opublikowała również Kayah, która w dniu tragedii miała wystąpić na tej samej scenie.
W emocjonalnym wpisie wspomniała ich krótką rozmowę:
– Zapytałam Cię: „Staszku, co z tą tolerancją?”. Odpowiedziałeś: „Kasia… nie ma”. Gdybym wiedziała, że to nasze ostatnie słowa… – napisała artystka.
Jej wpis stał się jednym z najczęściej udostępnianych w mediach społecznościowych. W komentarzach fani pisali o „symbolicznym pożegnaniu”, które na zawsze pozostanie w pamięci.
Muzyka, która nie pozwala zapomnieć
Choć od śmierci Stanisława Soyki minęły już tygodnie, jego muzyka nie milknie. Piosenki takie jak „Tolerancja”, „Cud niepamięci” czy „Play it again” wróciły na listy przebojów, a koncerty poświęcone jego pamięci odbywają się w całej Polsce.
Grzegorz Turnau podkreśla, że muzycy mają wyjątkowy przywilej – mogą pielęgnować pamięć poprzez sztukę.
– My, artyści, możemy wracać do jego słów, jego melodii. W ten sposób zamykamy ból w muzyce. Ale słuchacze zostali z ciszą – i to jest najtrudniejsze – dodał.
Dziedzictwo, które zostanie na zawsze
Stanisław Soyka pozostawił po sobie nie tylko dorobek muzyczny, ale też przesłanie, które dziś brzmi mocniej niż kiedykolwiek wcześniej: miłość, tolerancja, pokój i prawda.
Dla tysięcy Polaków jego odejście to koniec pewnej epoki, ale też przypomnienie, że wielka sztuka nigdy nie umiera.
„Twoje piosenki towarzyszyły nam w najważniejszych chwilach życia. Dziękujemy za wszystko, Staszku” – napisał jeden z fanów w poruszającym komentarzu.