Oficjalnie startuje jako kandydat obywatelski, jednak nie jest tajemnicą, że wspiera go Prawo i Sprawiedliwość. W politycznej batalii nie jest sam – jego największym oparciem jest żona, Marta Nawrocka. Kobieta, która dotąd pozostawała w cieniu, zdecydowała się na osobiste wyznanie. Jej słowa mogą wielu zaskoczyć.

Polacy już 18 maja zdecydują, kto przez następne pięć lat będzie pełnił funkcję głowy państwa. Wśród kandydatów znalazł się również Karol Nawrocki, który mocno akcentuje wartości rodzinne i narodowe. Sam podkreśla, że najważniejszą lekcją odpowiedzialności za Polskę była dla niego rodzina. Żona kandydata, Marta Nawrocka, od początku kampanii nie ukrywa, że całym sercem wspiera męża i wierzy w jego sukces.

38-letnia gdańszczanka w rozmowie z Super Expressem zdradziła, jak wyglądał moment, w którym dowiedziała się o planach męża dotyczących startu w wyborach. – Wszedł i powiedział, że musimy poważnie porozmawiać. Zapytał, co o tym sądzę. Powiedziałam, że znając jego charakter, determinację, odporność i pracowitość, będzie walczył do ostatniego dnia. On przede wszystkim kocha Polskę – wspominała.

Marta Nawrocka to kobieta, która przez lata unikała medialnego rozgłosu. Pracowała w Krajowej Administracji Skarbowej, specjalizując się w zwalczaniu nielegalnego hazardu oraz kontroli przemysłu naftowego i spirytusowego. Obecnie w pełni angażuje się w kampanię męża, zawieszając na ten czas życie zawodowe.

W rozmowie z Super Expressem zdradziła także, jak na udział Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich zareagowały ich dzieci – Daniel, Antoni i sześcioletnia Kasia. – Najwięcej pytań z tym związanych ma nasza najmłodsza, Kasia. Chce mieć tatę wyłącznie dla siebie. Gdy widzi go w telewizji, leci do ekranu i wysyła buziaczki. Zastanawia się, dlaczego tata nie reaguje i potrafi się o to obrazić (śmiech). Codziennie kibicujemy mu całą rodziną, wspieramy go i wierzymy, że wygra – mówiła z uśmiechem.

Choć dotychczas unikała medialnego szumu, teraz coraz częściej towarzyszy mężowi w oficjalnych wystąpieniach. Marta Nawrocka ma 38 lat, pochodzi z Gdańska i ukończyła Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Gdańskim. Przez lata pracowała w Służbie Celnej, a obecnie, na czas kampanii, w pełni poświęciła się wspieraniu męża. – Nie wyobrażam sobie, by nie wspierać mojego męża w tej ważnej drodze. Na czas kampanii wyborczej zawiesiłam swoje życie zawodowe, zatem bez wątpienia Karol i Państwo możecie na mnie liczyć – zapewniała w mediach społecznościowych.

Podkreśliła też, jak ważne są dla niej wartości rodzinne oraz wsparcie męża dla dzieci. – On jest ostoją spokoju. Jest opanowany i rozważny, nie ulega złym emocjom. Pomimo tego, że jest szalenie zajęty i zaangażowany w pracę, cały czas myśli o tym, co u mnie, co u dzieci – wyznała.

Kampania Karola Nawrockiego trwa, a jego żona odgrywa w niej coraz większą rolę. Jeśli jej mąż wygra, Marta Nawrocka będzie pierwszą damą – rolą, do której, jak sama twierdzi, jest gotowa. – Chciałabym się skupić na młodzieży, zwłaszcza tej z problemami osobistymi i psychicznymi, które często wynikają z hejtu w internecie. Przerażająca jest dla mnie cyberprzemoc. Młodzi potrzebują pomocnej dłoni i silnej rodziny – wyznała.

Czy Karol Nawrocki zostanie prezydentem? To zdecydują wyborcy. Pewne jest jednak, że ma u swego boku kobietę, która wierzy w jego sukces i gotowa jest wspierać go na każdym kroku.