Miniony weekend Zbigniew Ziobro spędził w swoim domu w Jeruzalu. Po burzliwych wydarzeniach związanych z jego zatrzymaniem i próbą doprowadzenia na posiedzenie komisji ds. Pegasusa, były minister sprawiedliwości oddał się spacerom po lesie, modlitwie i planowaniu kolejnych dni. Jak zapowiedział, wkrótce zamierza wrócić za granicę, by kontynuować rehabilitację po operacji nowotworu.
Przypomnijmy – 31 stycznia komisja śledcza ds. Pegasusa miała w końcu usłyszeć zeznania byłego ministra sprawiedliwości na temat finansowania zakupu izraelskiego systemu inwigilacyjnego z Funduszu Sprawiedliwości. Po wcześniejszych niestawiennictwach tym razem miał zostać doprowadzony przez policję.
Jednak zamiast od razu udać się na przesłuchanie, Ziobro pojawił się w siedzibie TV Republika, gdzie udzielił wywiadu. Policja zatrzymała go dopiero po programie i przetransportowała pod Sejm, ale w tym czasie komisja zakończyła już posiedzenie i postanowiła wnioskować o 30-dniowy areszt dla świadka.
– Nie chcieli się ze mną skonfrontować. Specjalnie przerwałem rehabilitację, by wrócić do Polski, a oni stchórzyli. Przełożyłem swoje leczenie na późniejszy termin, ale komisja nie miała odwagi się ze mną zmierzyć – komentuje Ziobro w rozmowie z Super Expressem.
Komisja śledcza jednogłośnie zadecydowała o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o 30-dniowy areszt dla Zbigniewa Ziobry. Ostateczną decyzję podejmie Sąd Okręgowy, ale wcześniej konieczne jest uchylenie jego immunitetu przez Sejm.
Wniosek w tej sprawie ma trafić już dziś na biurko ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
– Komisja bardzo długo czekała na Ziobrę, a on ją zlekceważył. Pokazał, że stoi ponad prawem. To był z jego strony cyrk – skomentował europoseł KO Michał Wawrykiewicz.
Tymczasem sam zainteresowany zdaje się nie przejmować zamieszaniem wokół swojej osoby. Jak podkreśla, w weekend relaksował się w rodzinnych stronach, korzystając z dobrej pogody i spokoju.
– Muszę wracać na rehabilitację za granicę. Przyjechałem do Polski, licząc na konfrontację z komisją, ale jak widać, tej władzy puszczają nerwy i jej koniec jest bliski – mówi.
Czy były minister rzeczywiście opuści Polskę, zanim zapadnie decyzja w sprawie jego aresztu? A może czeka nas kolejna polityczna rozgrywka na wysokim szczeblu? Pewne jest jedno – sprawa Zbigniewa Ziobry jeszcze długo nie zniknie z nagłówków gazet.