Nie chodzi o walenie pięścią w stół i powiedzenie: „Tak powiedziałem”. Przede wszystkim chodzi o odpowiedzialność w każdej sytuacji.

Kiedy Igor zdecydował się ożenić, wybrał cichą i skromną dziewczynę Kasię. Była mu posłuszna we wszystkim, nie kłóciła się, była wierna. W tym momencie dziewczyna przeżywała ciężkie chwile, naprawdę chciała uciec z domu rodziców.

Mama i tata nigdy jej nie kochali, regularnie powtarzali, że jest niechcianym dzieckiem. Igor jako pierwszy okazał jej uwagę, miłość i troskę. Pomimo różnicy wieku wynoszącej 7 lat młodzi zakochali się w sobie i pobrali się.

Mężczyzna został głową rodziny, podobało mu się to, że jego żona „nie była taka jak wszystkie inne”. Jednym słowem dla Igora Kasia stała się symbolem piękna, czystości, skromności i kobiecości.

Początkowo para żyła idealnie, ale potem urodziła się córka...

Igor marzył o synu, nie był szczęśliwy, że ma teraz dziewczynkę. Kiedy dziecko miało dwa lata, rodzice dowiedzieli się, że jest opóźniona w rozwoju. Sytuację pogorszyła wiadomość, że Kasia nie będzie już mogła rodzić, z czego młoda żona była niesamowicie szczęśliwa.

W tej chwili Igor rozumie, że dobrze jest być głową rodziny, gdzie wszystko jest łatwe, proste i dobre. W jego życiu nie wszystko poszło zgodnie z planem, który oglądał w telewizji i o którym marzył. Nieświadomie zdał sobie sprawę, że denerwuje go narzekanie żony, ona nie może nic zrobić, nie radzi sobie z dzieckiem, o niczym nie myśli, nie martwi się. Poza tym nigdzie nie pracowała, nie starczało jej na rodzinę. On sam o tym wszystkim myślał.

W tej rodzinnej historii na szczególną uwagę zasługuje matka Kasi. Magdalena nigdy nie zaproponowała pomocy przy wnuczce, zamiast tego oskarżała i karciła córkę za infantylne zachowanie. Teściowa boi się, że prędzej czy później córka przyjdzie do jej domu nie tylko z wnuczką na rękach, ale także z walizkami. Mąż nie będzie tolerował takiej żony przez długi czas.

Punktem, z którego nie ma powrotu dla Kasi, było zdanie jej męża. W głębi serca stwierdził, że jego córka jest „wadliwa”. W tym momencie w Kasi obudził się protest, który przez cały ten czas był uśpiony. To było tak, jakby obudziła się z długiego snu, zobaczyła prawdziwy stosunek do siebie swoich.

Od tego momentu zdecydowała, że ​​​​trzeba działać. Gdy tylko zdała sobie sprawę, że nikt jej nie potrzebuje, żyje w trójkącie, w którym jeden cierpiący, drugi jest prześladowcą, a trzeci jest wybawicielem. Błyskawicznie spakowała się i wyszła, nie mówiąc nikomu dokąd.

Igor przestał rozpoznawać swoją milczącą żonę, mogła teraz odpowiedzieć i wyrazić swoją opinię. Nie jest już „bladą ćmą”, jaką widział ją mąż. Matka Kasi zaczęła zachowywać się jak cierpiąca, narzekając, że córka nie biegnie już do niej po radę, a syn zupełnie zapomniał, wyjechał do stolicy, żyje własnym życiem.

Kasia skupiła się na życiu osobistym, na córce, tak że całkowicie przestała zwracać uwagę na matkę. Po odejściu żony Igor poczuł wyrzuty sumienia, stał dłuższą chwilę i patrzył na puste półki w szafie.