Niestety, wiadomości dla rodziny zaginionej Aleksandry oraz jej córki Oliwii nie są najlepsze. Z kobietami nie ma kontaktu od 10 lutego i nic nie zapowiada, aby cokolwiek zmieniło się w tej sprawie.

Sytuacja jest poważna

Przypomnijmy, że dwie mieszkanki Częstochowy – Aleksandra oraz jej córka Oliwia, po raz ostatni widziane były 10 lutego. Od tego dnia z kobietami nie można się skontaktować, nikt ich także nie widział. Co więcej, bliskiemu znajomemu Aleksandry – 52 letniemu mężczyźnie, kilka dni temu postawiono zarzut zabójstwa.

Jak podaje portal o2, mężczyzna przebywa w areszcie, jednak nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Co więcej, nie odnaleziono także ani kobiet, ani ich ciał. Prokuratura jest przekonana, że doszło do zabójstwa. Jaka jest jednak prawda i kiedy ją poznamy?

Detektyw nie pozostawia złudzeń!

- Wszystko zależy od tego, jak sprawca długim czasem dysponował. W tym przypadku wszystko na to wskazuje, że miał sporo czasu. Co najmniej kilka, kilkanaście godzin. To bardzo dużo. Jeśli działał z premedytacją, wszystko dokładnie zaplanował, istnieje duże prawdopodobieństwo, że tych ciał nigdy nie znajdziemy – zaznaczył obecny detektyw i były policjant – Arkadiusz Andała, podczas rozmowy z Faktem.

Na ten moment w poszukiwania zaangażowane zostały wszystkie rozwiązania jakimi dysponuje policja. Ciała kobiet są poszukiwane przy pomocy psów, kamer termowizyjnych oraz śmigłowców i sonarów. Czy uda się odnaleźć ciała?