Monika Zamachowska (48 l.) jest rozgniewana, że przez władze nie może pójść na kawę z koleżanką.

Postanowienie premiera Morawieckiego w zeszłą sobotę, 24 października odwołano działalność każdego lokalu gastronomicznego. Dania jest możliwość sprzedawać wyłącznie na wynos.
Przedsiębiorce są w szoku. Zapewniają, że kolejna fala spowoduje utratę wszelkich ich finansów, z kolei do zwinięcia interesów, w które ulokowali w oszczędności życia - ludzi zrezygnowali bowiem z każdych imprez okolicznościowych do samego finału bieżącego roku.

Postanowienie władz jest o tyle zadziwiające, że z nie zamkniętych zostawili oni kościołów, w których nie rzadko odbywa się rozprzestrzenianie się COVID-19. Klienci lokali gastronomicznych również otwarcie wypowiadają się o tym, że są wkurzeni. Między innymi okazała się Monika Zamachowska.

Na swoim profilu w mediach społecznościowych udostępniła fotografie, na której bojkotujący trzymają baner z napisem: "Otwórzcie knajpy. Zamknijcie kościoły. Bóg jest wszędzie, a dobre żarcie nie!". W własnym poście dziennikarka skarży się, że przez postanowienie Morawieckiego nie ma gdzie odpocząć z kolegami. Musi w końcu siedzieć na ławce w parku.

"Oczywiście można sobie ugotować, ale dlaczego psiakrew, nie można pójść do knajpy, albo chociaż na kawę z przyjaciółką?" - oburza się.

"Wczoraj siedziałyśmy zmarznięte na ławce na skwerku z papierowymi kubeczkami i kawałkiem pizzy w ręku i obserwowałyśmy tłumek wychodzący z kościoła. No co żart, czy cholery ??? #głupota #gastronomiaofiarąpandemii #kulturaumiera #codalej" - napisała Monika Zamachowska.

Jak informował portal "Życie": Oni nie zdradzą. Cztery najwierniejsze znaki zodiaku