Joanna Kurska, żona byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, po zakończeniu pracy w Telewizji Polskiej nie zwolniła tempa. Chociaż nie jest już związana z TVP, otrzymuje liczne propozycje współpracy. Jedna z nich, związana z organizacją koncertu sylwestrowego dla innej stacji telewizyjnej, wzbudziła szczególne zainteresowanie mediów. Kurska, choć docenia zaproszenie, zdecydowała się odrzucić tę ofertę, tłumacząc swoją decyzję w rozmowie z mediami.
Joanna Kurska przez lata była związana z TVP, gdzie pełniła funkcję dyrektora programowego. To właśnie ona odpowiadała za sukces „Sylwestra Marzeń”, jednego z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu Telewizji Polskiej. Podczas rozmowy z mediami przypomniała, jak osobiście zaprosiła Zenka Martyniuka na scenę, co przyczyniło się do rekordowej oglądalności i przewagi nad konkurencyjnymi stacjami.
„Kiedy byłam dyrektorem programowym w TVP, osobiście zadzwoniłam do Zenka Martyniuka i poprosiłam, by wystąpił na ‘Sylwestrze Marzeń’. Dzięki temu TVP wygrała z Polsatem pierwszy raz od lat” – wspomina Kurska.
Jak donosi portal „Świat Gwiazd”, Joanna Kurska otrzymała propozycję organizacji koncertu sylwestrowego od TV Republika. Wydarzenie miało odbyć się w Chełmie, jednak żona Jacka Kurskiego nie zdecydowała się podjąć tego wyzwania. W rozmowie z mediami podkreśliła, że nie widzi możliwości odtworzenia dawnej magii „Sylwestra Marzeń” w nowym formacie.
„Dostaję różne propozycje pracy w branży medialnej. Ostatnia dotyczyła organizacji koncertu sylwestrowego. ‘Sylwester Marzeń’ tworzyła wspaniała grupa ludzi, których już nie ma w jednym miejscu. To był najlepszy koncert sylwestrowy w Polsce, ale coś się skończyło” – wyjaśniła Kurska.
Joanna Kurska zwróciła uwagę, że sukces „Sylwestra Marzeń” wynikał z pracy zespołu, który obecnie rozproszył się po różnych instytucjach. Brak tej spójności i energii zespołowej sprawił, że organizacja podobnego wydarzenia straciła dla niej sens.
„Praca w telewizji to praca zespołowa! Ludzie są najważniejsi, a tego zespołu już nie ma. Nie ma naszych pięknych prowadzących, których widzowie kochali, nie ma sceny TVP w Zakopanem” – dodała z nostalgią.