Jerzy Owsiak, lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (WOŚP), uległ niedawno poważnemu wypadkowi, który wyłączył go z aktywności publicznej na pewien czas. Mimo operacji i okresu rekonwalescencji, Owsiak już wrócił do pracy, by podjąć się nowych wyzwań. Jednym z najważniejszych działań jest pomoc dla ofiar powodzi, które dotknęły południową Polskę.


Na początku września Owsiak doznał poważnego urazu podczas pracy z ciężką maszyną. Jak sam opisał w mediach społecznościowych, nieostrożne położenie ręki na trzytonowej maszynie spowodowało wciągnięcie jej przez mechanizm, informuje Pomponik.


„Przyznaję się, że po latach używania ponad trzytonowej maszyny, która wciąga lub wyciąga, dałem się ponieść rutynie. Nie tam, gdzie trzeba położona ręka spowodowała, że złe naciśnięcie po prostu tę rękę wciągnęło" – wyjaśnił.


Na szczęście, po operacji Jerzy Owsiak zaczął dochodzić do siebie, a teraz, pomimo wypadku, wrócił do pracy z pełnym zaangażowaniem.


Niedawno media donosiły o decyzji WOŚP, która postanowiła przekazać 40 milionów złotych na pomoc ofiarom powodzi. Jerzy Owsiak zapowiedział, że organizacja jest gotowa uruchomić dodatkową zbiórkę, jeśli zajdzie taka potrzeba.


„W razie pilnej potrzeby jesteśmy także gotowi uruchomić zbiórkę na ten cel" – podkreślił Owsiak, dając do zrozumienia, że WOŚP nie pozostawi poszkodowanych bez wsparcia.


Nie tylko Jerzy Owsiak angażuje się w niesienie pomocy. W akcję zaangażowali się także aktorzy, dziennikarze i inne osoby publiczne. Aleksandra Kwaśniewska i Joanna Opozda zaapelowały o odpowiedzialne postępowanie z pozostawionymi zwierzętami, które często padają ofiarą powodzi.


„Kochani, wiem, że wszyscy żyjemy teraz dramatem ludzi na południu Polski, ale to również dramat zwierząt pozostawionych na pastwę losu przez bezmyślnych, nieczułych i nieodpowiedzialnych opiekunów" – pisała Kwaśniewska.


Joanna Opozda, również zaangażowana w akcje pomocowe, wyraziła swoje oburzenie wobec osób, które porzucają swoje zwierzęta w trakcie ewakuacji.


„To nie jest nagłe trzęsienie ziemi, alerty były znacznie wcześniej. Zdania nie zmienię. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje zwierzęta. To nie są rzeczy, tylko zależne od nas żyjące istoty" – podkreśliła aktorka.