Zacznę od początku, bo może to pozwoli zrozumieć, jak doszło do tego momentu. Życie z moją żoną, Ewą, zawsze było spokojne, niemal rutynowe. Ożeniłem się młodo, mieliśmy dzieci, a nasza codzienność kręciła się wokół pracy, wychowywania dzieci, obowiązków domowych. Ewa zawsze była dobra, kochająca, ale z biegiem lat coś się zmieniło. Nasza relacja stała się bardziej przyzwyczajeniem niż pasją. Widziałem w niej już nie żonę, a raczej współlokatora.


Zawsze byłem odpowiedzialny, nigdy nie szukałem przygód. Ale przypadek sprawił, że poznałem Magdę – kobietę o 20 lat młodszą. Spotkaliśmy się w pracy przy projekcie, który miał trwać tylko kilka tygodni. Była uśmiechnięta, ciekawa świata i, co ważne, zauważała we mnie coś, czego od dawna nie widziała moja żona. Zaczęliśmy rozmawiać coraz więcej, aż stało się coś, co zupełnie mną wstrząsnęło – poczułem, że się zakochuję.


Magda miała w sobie coś, czego od lat brakowało w moim życiu – pasję, energię, świeżość. W jej towarzystwie czułem się młodszy, jakbym odzyskał część siebie, którą dawno zgubiłem. Ale z drugiej strony była Ewa – kobieta, z którą dzieliłem życie przez ponad trzy dekady.

Razem wychowaliśmy dzieci, razem przeszliśmy przez trudne czasy, razem budowaliśmy nasz dom. To właśnie ta lojalność trzyma mnie na krawędzi decyzji, której nie mogę podjąć.


Czuję się rozdarty. Magda daje mi to, o czym marzyłem – uczucie, że ktoś mnie potrzebuje i podziwia. Ale rozwód? Co by powiedziały dzieci? Jak spojrzeć im w oczy, wiedząc, że zniszczę rodzinę? Najgorsze jest to, że nikt nie wie, co się ze mną dzieje. Ewa myśli, że to kryzys wieku średniego, że jestem zmęczony pracą, ale nie ma pojęcia, jak głęboko sięgnął mój wewnętrzny konflikt.


Czasami wyobrażam sobie, jak to by było – rozwieść się, zostawić wszystko i zacząć nowe życie z Magdą. Ale co, jeśli to tylko chwilowe zauroczenie? A jeśli rozpadnie się tak szybko, jak się zaczęło? Myśl o tym, że mógłbym zranić Ewę i dzieci, powstrzymuje mnie.


Przychodzę do domu, siadam naprzeciw Ewy i próbuję normalnie funkcjonować, ale czuję, że to tylko pozory. Nie chcę jej krzywdzić, ale czy zostając, nie ranię siebie? Czasami mam wrażenie, że żyję w dwóch światach – jeden to obowiązki i codzienność z Ewą, a drugi to tajemnica, ekscytacja i odnowa z Magdą. Ale jak długo można tak żyć?


Nie wiem, co robić. Boję się stracić rodzinę, ale równie mocno boję się stracić tę nową szansę na miłość. W nocy, gdy leżę obok Ewy, zastanawiam się, czy jeszcze można coś uratować, czy może powinienem odważyć się na radykalny krok. Ale każda decyzja wydaje się niewłaściwa.