W świecie, gdzie blask fleszy i czerwone dywany dominują, życie gwiazd często wydaje się być idealne i pozbawione trosk. Jednak prawdziwe życie bywa znacznie bardziej skomplikowane. Hanna Lis, znana dziennikarka, przez długi czas skrywała swoje osobiste trudności, dzieląc się nimi dopiero niedawno. Oto historia kobiety, która miała odwagę otworzyć się na publiczność i poruszyć temat, który dotyka miliony ludzi na całym świecie.

Hanna Lis przez wiele lat była związana z Tomaszem Lisem, jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich dziennikarzy. Ich małżeństwo, które na początku wydawało się być idylliczne, zakończyło się w tajemniczych okolicznościach. Przez długi czas para nie pokazywała się razem publicznie, co wzbudzało liczne spekulacje. Dopiero po kilku latach Hanna potwierdziła, że są po rozwodzie, który odbył się z jej inicjatywy, informuje Pomponik.


Hanna Lis, mimo swej popularności i wydawałoby się beztroskiego życia pełnego podróży i luksusowych wyjazdów, przez długi czas zmagała się z poważnym problemem zdrowotnym. Dopiero niedawno, w rozmowie z "Faktem", zdecydowała się przerwać milczenie na temat swojej choroby.


"Nie chciałabym mówić tak bardzo osobiście (...) Też walczę z depresją" - wyznała Hanna, nadmieniając, że w swoim otoczeniu nie jest jedyną, którą dopadła ta choroba. Jej szczere wyznanie miało na celu zainspirowanie innych do szukania pomocy i otwartego mówienia o swoich problemach.


Hanna Lis aktywnie komunikuje się ze swoimi fanami za pośrednictwem Instagrama, gdzie jej profil obserwuje ponad 150 tys. osób. Na pierwszy rzut oka, jej życie wygląda jak z bajki - podróże do Włoch, Hiszpanii i innych pięknych miejsc. Jednak za tymi radosnymi obrazkami kryła się walka z chorobą, którą dziennikarka postanowiła w końcu ujawnić.


Hanna swoim wyznaniem chciała przyczynić się do zwiększenia świadomości na temat depresji i zachęcić innych do szukania pomocy. "Wiem o tym z własnego doświadczenia, jak łatwo jest udawać, że wszystko jest ok, kiedy tak naprawdę nie jest..." - powiedziała wprost. Jej słowa są przypomnieniem, że nawet osoby wydające się być najsilniejsze, mogą potrzebować wsparcia.


Hanna Lis swoim otwartym podejściem i szczerością pokazała, że nie ma nic złego w przyznaniu się do słabości i szukaniu pomocy. Jej historia może stać się inspiracją dla wielu, którzy boją się mówić o swoich problemach i potrzebach. To dowód na to, że warto walczyć o siebie i swoje zdrowie psychiczne, bez względu na to, kim jesteśmy i jakie mamy osiągnięcia.