Kiedy zobaczyłam jego dziewczynę, chciałam poprosić ją o dokument tożsamości, co zrobiłam. Wyglądała najwyżej na 15 lat. A wiadomo, czego można się spodziewać po takich młodych panienkach, które wskakują do łóżka, a potem piszą oświadczenia.
W każdym razie syn się na mnie obraził i poszli na noc do domu Kasi. Jej mama jest wyrozumiała, nie ma nic przeciwko. Brawo!!!
Od tamtej pory jestem ich największym wrogiem. Następnym razem, gdy się spotkaliśmy, Kasia bezczelnie szturchnęła mnie swoim dowodem osobistym, żeby pokazać, że ma 23 lata.
Przeprosiłam i próbowałam obrócić to w żart. Myślisz, że jej przeszło? Nie! Daniel rzadko bywała w domu. Przychodził po czyste rzeczy tylko wtedy, gdy mnie nie było.
Postanowiłam, że skoro jestem traktowana z takim lekceważeniem, nie będę pomagać finansowo w organizacji ślubu. Zostałam wyraźnie poproszona, aby nie przychodzić na wesele, ale rodzice Kasi siedzieli u szczytu stołu.
Obraziłam się — powody są jasne. A oni byli obrażeni, że ja, taki drań, nie pomogłam im z pieniędzmi. Nie jestem święta, ale co byś zrobił?
Poprosiła mnie, żebym nie przychodziła na ślub jedynego syna, a ja mam wydawać swoje oszczędności? O tym, że będę babcią, dowiedziałam się zupełnie przypadkiem.
Powiedział mi o tym kolega z klasy mojego syna. Młodzi nadal milczeli, a ja udawałam, że nic nie wiem. Próbowałam się uspokoić, powtarzając jak mantrę:
"Dzieci są tylko gośćmi w naszym życiu".
Teraz gdy byłam wolna i niezależna, postanowiłam pojechać na wakacje do siostry. Moja siostrzenica właśnie urodziła córkę, więc mogłam się nią zaopiekować.
Przywiozłam prezenty, porozmawiałyśmy i zjadłyśmy kolację. Potem rozmowa przybrała inny obrót.
Moja siostra zasugerowała mi, że powinnam zabrać jej córkę i jej rodzinę z powrotem do miasta. Powiedziała, że w Warszawie jest więcej perspektyw, a że pokłóciłam się z Danielem, jest miejsce do zagospodarowania.
Byłam zaskoczona, ponieważ nie powiedziałam siostrze, że pokłóciliśmy się. Ale wszystko stanęło na głowie, gdy przypadkowo usłyszałam, jak rozmawia z moim synem przez telefon:
- Danielku, ona chodzi do kobiet, żeby rzucić na ciebie urok. Chce, żebyś zerwał z Kasią. Nie mów jej, że wszystko ci powiedziałam, bo zrobi mi coś złego.
Zaczęłam sobie wszystko przypominać. Poza incydentem z paszportem nie było żadnych innych konfliktów między mną a Danielem.
Zgodzisz się, że to dziwne rujnować relację przez coś tak małego. Było więc coś jeszcze, czego nie wiedziałam. Może moja siostra od początku nastawiała dzieci przeciwko mnie.
Pewnie od dawna planowała wprowadzić się do mnie ze swoją córką, więc wymyśliła ten plan. Wyjechałam rano, choć planowałam zostać jeszcze długo.
Nie odważyłam się porozmawiać z synem, bo nie byłabym w stanie zmienić jego zdania. Z moją siostrą również relacja poszła na "nie", ponieważ nie chcę komunikować się z tak nikczemną osobą.
Nie wiem, jak się wybronić z tych kłamstw, bo nie mam konkretnych dowodów. Niech wszystko będzie tak, jak jest? Czy może zacząć dociekać?