Wcześniej byli skupieni na swojej ukochanej najmłodszej córce, ale nagle przypomnieli sobie, że mają syna. I to się naszej młodej nie spodobało.


Monika zawsze była ulubienicą rodziców. Mąż opowiadał, że mama i tata poświęcali jej całą swoją miłość i uwagę. Kiedy urodziła córkę, teściowie byli gotowi dać swojej ulubionej wnuczce wszystko.


Nie, szwagierka nie jest samotną matką. Ma męża, ale on nie jest w stanie utrzymać rodziny. I nie ma sensu, żeby się wysilał, bo wie, że teść i teściowa wszystko rozwiążą. Nawet spłacili za nich kredyt hipoteczny — sprzedali domek babci na wsi i zamknęli kredyt.


Teściowa ciągle mi powtarzała, jakiego pecha ma jej córka w życiu. Z trudem trzymałam język za zębami, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego. Nie chodzi o to, że Monika wybrała sobie złego męża, ale o to, że sama nie chce nic robić i nie daje przykładu. Ale jej rodzice nie zauważyli wad córki i usprawiedliwiali ją w każdy możliwy sposób.


Kiedy Monika urodziła córkę, ona i jej mąż byli bez pracy. Ale czy im to przeszkadzało? Byli pewni, że rodzice wezmą wszystkie wydatki na siebie, ponieważ byli zainspirowani wiadomością o maleństwie. Teściowie dokonali nawet napraw dla długo oczekiwanej wnuczki i kupili cały posag dla dziecka na własny koszt.


W tym momencie mój mąż i ja byliśmy po prostu zaskoczeni. Mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu i oszczędzaliśmy dosłownie na wszystkim, aby zaoszczędzić na kredyt hipoteczny, ponieważ nikt nam nie pomógł.


Moi teściowie nawet nie pamiętali o naszym istnieniu, co bardzo rozzłościło mojego męża. Był przyzwyczajony do tej rozłąki, ale tym razem zaniedbanie rodziców było zbyt oczywiste.
Moi rodzice nam pomogli. Oddali wszystkie swoje oszczędności, abyśmy mogli wpłacić zaliczkę. Mój mąż nie powiedział o tym swojej matce. Nie przejęła się tym, bo od rana do wieczora opiekowała się wnuczką.


Starałam się nie koncentrować na tym wszystkim, a nasi rodzice nie byli nam nic winni. Skoro postanowili wydawać kasę na ukochaną Monisię, to ich prawo.


Kiedy Monika dowiedziała się, że jestem w ciąży, powiedziała mi, że planuje też drugie dziecko. Moi teściowie od razu obudzili w sobie niesamowitą miłość do mnie.


Matka mojego męża nawet płakała, gdy jej wszystko opowiedział i miała do siebie pretensje, że mają w głowie jedną Monikę. Prawdopodobnie po tym krewna wyciągnęła wnioski i zrewidowała swój stosunek do nas.


Teściowa zaczęła do mnie dzwonić, odwiedzać mnie i interesować się moim samopoczuciem. Rodzice męża pomogli nam dokończyć remont i kupić wyposażenie. Za własne pieniądze kupili też wózek i łóżeczko dla wnuka.


To wszystko nie podobało się Monice. Była przeciwna temu, by jej matka pomagała rodzinie brata. Co więcej, zamierzała zajść w ciążę.


Szwagierka rozmawiała z mamą, ale bez skutku. Potem przyszła się z nami pokłócić i zaatakowała mojego męża:

- Jesteś mężczyzną! Nie wstyd ci brać pieniądze od rodziców? Przez ciebie nie mogę zdecydować się na drugie dziecko!


Mój mąż i ja po prostu śmialiśmy się z takiej bezczelności. Okazuje się, że rodzice powinni jej pomóc tylko dlatego, że jest córką. Ale ona też ma swojego "mężczyznę". Dlaczego on jej nie utrzymuje?


Mój mąż próbował wytłumaczyć siostrze, że nie ma racji, ale ta nadal stoi na swoim stanowisku. Zanim wyszła, przeklinała mnie i życzyła, żebym miała chore dziecko. Nie powiedziałam o tym mężowi, bo skończyłoby się to bardzo źle dla jego siostry.


Nie skupiam się na jej życzeniu, bo wiem, że będziemy mieli zdrowe, silne dziecko. Zasługujemy na to.