Na początku bardzo lubiłam Karinę. Myślałam, że jest miła i naprawdę bardzo kocha mojego syna.
Zaakceptowałam ją bardzo szybko. Jednak kiedy Henio zdecydował się poślubić Karinę, zaczęła zachowywać się zupełnie inaczej. Karina jest bardzo wymagająca.
Robi wszystko, żeby wszystko było tak, jak ona chce. Próbowałam porozmawiać o tym z moim synem, ale powiedział mi, że wszystko jest z nim w porządku.
Teraz przygotowują się do ślubu i oczywiście ślub będzie taki, jak chce Karina. Ona w ogóle nie słucha moich rad i argumentów. Ale to nawet nie jest główny problem.
Chodzi o coś innego. Kiedy nasz syn skończył 25 lat, zrobiliśmy mu z mężem wspaniały prezent: kupiliśmy mu ładne mieszkanie. To mieszkanie znajduje się w spokojnej dzielnicy naszego miasta.
Henio nadal mieszkał z nami, a na razie wynajmował to mieszkanie. Cieszyliśmy się, że kiedy nasz syn powiedział nam o swoim ślubie, miał już własne mieszkanie.
Byliśmy pewni, że Henio zamieszka tam ze swoją żoną. Ale Karina myślała zupełnie inaczej. Niedawno nasz syn przekazał nam oszałamiającą wiadomość, że Karina chce, aby sprzedał swoje mieszkanie i po ślubie wziął kredyt na zakup nowego mieszkania.
- Nasze mieszkanie znajduje się na obrzeżach miasta. Ale Karina chce, żebyśmy mieszkali w centrum miasta. Karina chce, żebyśmy kupili mieszkanie w nowym budynku, bliżej centrum! - mówi syn.
Nie zdaje sobie sprawy, że Karina zachowuje się bardzo bezczelnie i chce uzyskać maksymalne korzyści z małżeństwa z nim. Chodzi o to, że chce, aby Henio kupił mieszkanie po ich ślubie, a następnie zostanie ono uznane za wspólnie nabytą nieruchomość.
- A Karina boi się, że w przypadku rozwodu zostanie z niczym! - powiedział Henio.
Byłam w szoku, kiedy to usłyszałam. Przecież jeszcze się nie pobrali, a Karina już myślała o rozwodzie. Henio powiedział, że Karina myśli tylko o swojej przyszłości.
- Jeśli się rozwiodę, nic mi się nie będzie należało! Zostawię wszystko Karinie! - powiedział syn.
- Czyli ona myśli o swojej przyszłości, a ty nie myślisz o swojej? - Jak możesz być tak bezmyślny? - oburzyłam się.
Nie chcę się kłócić z moją przyszłą synową. Ale to, co robi z mieszkaniem, wkurza mnie. Karina jest bardzo bezczelna. Nie wiem, co mój syn sobie myśli.
Po prostu nie wiem, jak odwieść syna od sprzedaży mieszkania. To, po co przez tyle lat oszczędzaliśmy na mieszkanie dla syna, żeby mógł je po prostu oddać żonie, z którą się rozwiedzie?