- Synowa już poszła do pracy? Wnuk jest jeszcze mały!
- Nie — odpowiada smutno Helena — jest jeszcze na urlopie macierzyńskim. Ale zamiast synowej, wszyscy są na urlopie macierzyńskim: ja, moja córka i mój syn, na zmianę, nawet mój mąż czasami opiekuje się Danielkiem.
- Co w tym czasie robi twoja synowa? - pyta koleżanka.
- Znika u swojej matki. Jak tylko pojawi się ktoś, na kogo może zrzucić dziecko, od razu ucieka.
- Dlaczego nie zabiera ze sobą syna?
- To takie skomplikowane, dziecko będzie jej przeszkadzać...
Mirka jest z synem Heleny od ponad sześciu lat. Para mieszka w wynajętym mieszkaniu. Od kilku lat młodzi ludzie oszczędzali na zakup mieszkania hipotecznego.
I oto, kiedy marzenie było już bardzo blisko, u matki Mirki znaleźli poważną chorobę. Mirka jest bardzo zżyta z matką, w tym momencie była już w ciąży, a ponieważ dużo płakała, teściowie zaczęli się nawet martwić o jej ciążę.
Wtedy synowa zmusiła małżonka do oddania matce wszystkich zaoszczędzonych pieniędzy na leczenie. Grzegorz nie miał dokąd pójść, oczywiście poddał się żonie, ponieważ Mirka histeryzowała do tego stopnia, że groziło jej poronienie.
- Oczywiście teściowa Grzegorza ma syna, który jest pięć lat starszy od Mirki i starszą córkę, mogliby wszyscy na operację się złożyć, ale brat i siostra odmówili wsparcia finansowego w leczeniu mamy, powiedzieli, że nie mają pieniędzy.
- Od czterech miesięcy nie mam pracy, siedzę na karku żony — odpowiedział brat.
- Mamy z mężem dwójkę dzieci, a ja jestem na urlopie macierzyńskim, więc nie mam ani grosza ekstra — powiedziała siostra Mirki.
- To są takie dzieci — skarżyła się Helena.
- Syn i synowa nie zaciągnęli kredytu hipotecznego, wszystkie pieniądze wydali na leczenie swatki. Ale to połowa kłopotów. Nawet po operacji nie ma kto siedzieć z nią.
Synowa opiekowała się matką, będąc z brzuszkiem, a jak urodziła, to zostawiała dziecko każdemu, komu mogła. A teraz wszystkie zarobki syna są wydawane na teściową, więc w najbliższej przyszłości raczej nie będą w stanie zaoszczędzić na pierwszą ratę kredytu hipotecznego.
- Czy teściowa nadal źle się czuje, czy leczenie okazało się bezskuteczne?
- Początkowo, nawet po operacji, rokowania dla mojej swatki nie były korzystne — mówi Helena — teraz nie odczuwa silnego bólu, ale nie może sama o siebie zadbać.
Mirka jeździ teraz do niej cały czas, ponieważ trzeba ją kąpać, przewracać, robić jej zakupy i wyprowadzać na balkon na spacer.
- Dlaczego Mirka nie zabierze Danielka do swojej matki, byłoby o wiele łatwiej?
- Mirka chciała, ale syn się nie zgodził. Teściowa stała się teraz bardzo kapryśna, całkowicie wykończyła swoją córkę. Na każdą prośbę matki dziewczynka pędzi do niej, ale zrobienie tego nie jest takie łatwe i proste, bo najpierw trzeba znaleźć kogoś, kto zostanie z dzieckiem. Poprosiła o pomoc siostrę i brata, ale odmówili.
- Najbardziej nieprzyjemne jest to, że po tym wszystkim mieszkanie nadal będzie podzielone na trzy. Okazuje się więc, że czy nam się to podoba, czy nie, wszyscy zostaliśmy wciągnięci w tę historię.
- Czy teściowa Grzesia nie zdaje sobie sprawy, że jej córka jest bezdomna z powodu jej choroby? Mieszkanie zawsze pozostawało w gestii opiekuna. Powinnaś powiedzieć to swatce, jeśli nie wie...
- Próbowałam z nią rozmawiać o tym, że mój syn i jej córka oddali wszystkie swoje oszczędności na jej operację, a teraz płacą za jej leczenie, więc trzeba uczciwie rozwiązać sprawę z tym, kto dostanie mieszkanie.
- Jak zareagowała?
- Zaczęła krzyczeć, że nie mam prawa wtrącać się w jej sprawy, a skoro ma troje dzieci, to mieszkanie będzie dzielone na troje. Swatka mnie wyrzuciła, a synowa była tak urażona, że nie odzywała się do mnie od kilku miesięcy.
- Dlaczego grzebiesz moją matkę żywcem, skoro ona ma nadzieję, że wyzdrowieje? - Mirka powiedziała do teściowej.
- Chciałam, żeby było lepiej, bierzesz wszystkie zarobki mojego syna na leczenie matki, prawie nie widzisz swojego dziecka. Podczas gdy ty pielęgnujesz swoją matkę, my wszyscy siedzimy z twoim dzieckiem...
- Tak, nie masz innego wyjścia, jak pomóc synowej — odpowiada przyjaciółka.
- Wszyscy siedzimy z synem Mirki, ponieważ nie jest ona dla nas obca, a także współczujemy jej matce, ponieważ sama cierpi.
Jak w tej sytuacji powinna była postąpić Helena? Milczeć czy rozmawiać z teściową syna o spadku?