Zakochaliśmy się w sobie praktycznie od pierwszego wejrzenia. To było przeznaczenie! Nigdy w życiu nie czułam tak silnych uczuć. I to było wzajemne.

Czas się dla nas zatrzymał — oddychaliśmy sobą i baliśmy się rozstać nawet na sekundę. Nie, to nie była młodzieńcza miłość — mieliśmy już po 27 lat.

Trudno więc nazwać nas romantycznymi nastolatkami. Dlatego postanowiliśmy zalegalizować nasz związek i stworzyć pełnoprawną rodzinę.

Nie trzymałam Adama pod spódnicą i nie próbowałam go kontrolować. Pozwalałam mu chodzić do znajomych i nigdy za nim nie ganiałam.

Zachowywał się jak przykładny mąż. Nigdy nie wychodził sam i bardzo rzadko wychodził z kolegami. Jego łagodna natura jest jego własnym wrogiem.

Wszyscy jego krewni wykorzystują tę cechę. Zaczęło się to na długo przed naszym poznaniem.

Rodzina Adama uwielbia wystawne uczty i święta. Jedzą, a potem Adam rozwozi ich do domów. Wszystkich!

Kiedy pierwszy raz się z tym spotkałam, byłam bardzo zaskoczona. To jak usługa taksówkarska!

Nawet jeśli nie był na imprezie, musiał zabrać wszystkich do domu. A to nie tędy droga. Jakoś planowaliśmy świętować Sylwestra.

31 grudnia Adam pracował do 21:00. Właśnie przekroczył próg i wszedł do łazienki, gdy zadzwoniła do niego teściowa.

Zaczęła krzyczeć, żeby się pospieszył, bo trzeba do niej sprowadzić wszystkich krewnych. Najciekawsze jest to, że teściowa mieszka na wsi — to 100 kilometrów od naszego miasta.

Mąż pojechał po nią i wrócił prawie o północy. Wtedy po raz pierwszy postanowiłam otworzyć mu oczy i wytłumaczyć, że krewni go wykorzystują.

Wszyscy mają swoje samochody, ale chcą odpocząć, napić się i zrelaksować. W czym on jest gorszy?

Moja teściowa po prostu wszystko zaplanowała i postawiła na swoim. Wiedziała, w jakie dni i do której godziny pracuje, a reszta planów syna w ogóle jej nie interesowała.

Gdy był w pracy, wymyślała mu zadania do wykonania, a potem wysyłała mu listę rzeczy do zrobienia. Teraz ma własną rodzinę.

Kiedy teściowa po raz kolejny zadzwoniła wieczorem i kazała mu przynieść puszki od ciotki, odmówił jej, ponieważ szliśmy do kina. Oczywiście odłożyła słuchawkę i obraziła się. Zaczęła opowiadać wszystkim swoim krewnym, że wychowała gówniarza.

Adam również ochłonął w stosunku do swoich siostrzeńców po narodzinach naszego dziecka. O ile kiedyś co weekend jeździł do dzieci siostry, to teraz spędza ten czas ze mną i naszą córką. Co jest logiczne, prawda?

Nieraz zapraszaliśmy ich do siebie, ale odmawiali. Teraz teściowie zwrócili się przeciwko nam. Myślą, że jesteśmy pustelnikami.

Ale my po prostu się kochamy. Lubimy spędzać czas w swoim towarzystwie. Adam nie ma zbyt wiele wolnego czasu, który mógłby spędzać z innymi krewnymi.

Moja teściowa jest wściekła. Jest wściekła, że nie uczestniczymy w rodzinnych świętach i ciągle odmawiamy przyjęcia zaproszeń. Cóż, to nie tak.

Jest wściekła, że nie ma nikogo, kto mógłby potem zabrać wszystkich do domu. Adam dał jej jasno do zrozumienia, że nie lubi tych wszystkich domowych imprez i świąt, ale ona nie jest usatysfakcjonowana tą odpowiedzią.

Kiedyś to uwielbiał! Tak, uwielbiał! Tańczył do melodii matki i milczał...