Wszystko dlatego, że gardzę nim z powodu jego zachowania wobec żony i syna. Wszystko zaczęło się od tego, że ja i mój syn nie żyliśmy bogato.
Gdy był dzieckiem, często musiałam zostawiać go samego, aby iść do dodatkowej pracy i zarobić więcej pieniędzy.
Jego ojciec uciekł od nas jak żałosny szczur, gdy zdał sobie sprawę, że aby wyżywić rodzinę, musi bardzo ciężko pracować. Nie złapałam go ani nawet nie poprosiłam, żeby wrócił do rodziny.
Jego zachowanie mówiło samo za siebie. Krótko mówiąc, było to bardzo trudne dla mojego syna i dla mnie.
Myślałam, że skoro widział to wszystko jako dziecko, nigdy nie zachowa się źle wobec swoich dzieci i zrobi wszystko, aby były szczęśliwe.
Przynajmniej miałam nadzieję, że wychowanie, które mu dałam, nie pozwoli mu robić złych rzeczy. Mój syn dorósł i poszedł na studia.
Jakoś opłaciłam jego studia, po studiach znalazł stabilną pracę z normalnym dochodem. A dwa lata później ożenił się.
Podobała mi się Tola, mimo że też była wychowywana przez matkę i żyli dość biednie. Pomyślałam, że mając podobne dzieciństwo, młodzi ludzie zrozumieją się jak nikt inny.
Dlatego byłam bardzo szczęśliwa na ślubie. Często ich odwiedzałam, Tola zawsze częstowała mnie czymś smacznym, w domu panował porządek, wszystko było na swoim miejscu, bardzo skromna i cicha. Czego chcieć więcej od żony?
A potem dowiedziałam się, że zostanę babcią, byłam pełna radości. No i zaczęłam czekać na wnuka.
Wraz z narodzinami wnuka, ja i mama Toli starałyśmy się pomagać młodym w każdy możliwy sposób. I wydawało się, że dobrze sobie radzą.
Ale po półtora roku mój syn przyszedł i powiedział mi, że zostawił żonę — miał nową miłość, która była w ciąży. Byłam w szoku. Jak to możliwe? Jak mógł zrobić coś takiego?
Wstydziłam się przed synową, nie odwiedzałam jej przez trzy miesiące, ale potem pojechałam. Przywitała mnie tak ciepło jak zawsze. I oto co zobaczyłam.
Dom czysty, dziecko zadbane, ale lodówka pusta, kaloryfery zimne, Tola ubrana w bardzo stare ciuchy i wygląda na wynędzniałą.
Po prostu nie ma pieniędzy, a mój syn nie chce nawet płacić alimentów. W Toli zobaczyłam siebie z małym dzieckiem, porzuconą na pastwę losu.
A mój syn jest prawdziwym łajdakiem tak jak jego ojciec. Nie kontaktuję się już z nim, pomagam synowej i wnukowi. Zasługują na to.