Nasz wspaniały sad był w tym czasie niesamowicie piękny. Na jabłoniach wisiały duże i piękne jabłka. Pachniały tak przyjemnie. Wtedy mój mąż podszedł do drzwi.

- Chodźmy do środka! Robi się chłodno! - powiedział.

- Sprzedajmy ten dom i przenieśmy się do miasta! Kupimy tam mieszkanie!

- Co ty mówisz, kochana? Nie wymyślaj! - powiedział Staś i wszedł do domu.

A ja poszłam za nim:

- Ale co my tu będziemy robić? Po co nam ten wielki dom i tyle ziemi? Nie mogę już pracować w tych szklarniach! Wszystkie nasze dzieci mieszkają w mieście! Nikt nie chce naszego domu, naszych owoców i warzyw!

Nigdy w życiu nie widziałam nic dobrego z powodu tego domu! Spędziliśmy całe nasze życie na tym placu budowy! Byłoby lepiej, gdybyśmy pojechali na wakacje nad morze i do sanatorium!

Tymczasem poświęciliśmy całą naszą energię, czas i pieniądze na budowę! A teraz ten dom nie jest nikomu potrzebny!

Ale mój mąż nie zgodził się ze mną. Staś zawsze marzył o wybudowaniu własnego domu i zamieszkaniu w nim na zawsze. Spędziliśmy prawie całe życie, budując ten dom.

Strasznie brakowało nam pieniędzy i nigdy nie wyjeżdżaliśmy na wakacje. A kiedy w końcu zbudowaliśmy dom, zaczęliśmy go remontować i kupować meble. W tym czasie nasze córki dorosły i wyszły za mąż.

Teraz tylko nasze wnuki przyjeżdżają do nas na lato. A nasze córki i ich mężowie odwiedzają nas bardzo rzadko.

I coraz bardziej uświadamiam sobie prostą prawdę: że nie potrzebujemy z mężem tak dużego domu. Kiedy jedliśmy z mężem kolację, zaczęłam znowu mówić o przeprowadzce.

- Stasiu, przeprowadźmy się! Dlaczego mamy mieszkać w tym domu? Zamarzamy w nim, oszczędzając pieniądze na ogrzewaniu przez całą zimę! Pomożemy dzieciom, kiedy będziemy bliżej nich.

- Ale to nasz dom! A teraz ty chcesz go sprzedać! - Mąż był oburzony.

- To chociaż na zimę zamieszkajmy z dziećmi! Będziemy mieszkać z nimi po kolei: jedna córka, potem druga, żeby się nie nudzić. Będziemy częściej widywać wnuki!

Staś nic mi nie odpowiedział. Naprawdę mam nadzieję, że uda mi się go przekonać do zrobienia tego, co chcę.

Nie mam energii na pracę w ogrodzie warzywnym i sprzątanie tak dużego domu...