Ciotka Anna nieoczekiwanie dowiedziała się, że dom rodzinny we wsi 60 km od naszego miasta został sprzedany dawno temu.

- Postanowiliśmy świętować tam nowy rok z mężem i dziećmi. Zaczęli kupować jedzenie ... A potem pojechałam w weekend do domu uporządkować rzeczy na nowy rok. W końcu dom od dawna stał bez opieki. Podchodzę do płotu, a tam jest kolejna brama i skądś szczeka pies - mówi, roniąc łzy, ciocia Anna.

Zaczęła pukać do bramy i dzwonić do właścicieli. To prawda, że ​​zawołała po imieniu - Martha - swoją młodszą siostrę, która również miała klucze do domu. - Myślałam, że to moja siostra zdecydowała się ulepszyć dom? Może planuje założyć rodzinne gniazdo dla naszych dwóch rodzin. Ale wyszli zupełnie nieznani ludzie - wspomina.

Okazało się, że dom, w którym mieszkali rodzice cioci Anny i jej siostry, został sprzedany trzy lata temu. I potajemnie przed starszym ridzeństwem. Wydaje się, że nie kłócili się, dzwonili w święta, czasami nawet jeździli do siebie nawzajem. Ale Marta nawet nie wspomniała o planach sprzedaży domu. Nowi właściciele oczywiście byli zdziwieni, że pojawiła się kolejna pani ich domu.

Pokazali dokumenty - według nich Marta była wymieniona jako jedyna właścicielka. Oznacza to, że legalnie sprzedała swoją nieruchomość.

- Jak sobie życzysz, ale nie zwrócimy ci domu. Zajmij się swoimi bliskimi! - zapowiedzieli nowi właściciele domu. Ciotka Anna oczywiście od razu poszła do swojej siostry, aby dowiedzieć się, co i jak. Zapomniała o nowym roku i gościach, których już zaprosiła do wioski.

Młodsza siostra nawet nie okazała, że ​​jest zaskoczona lub żałuje tego, co zrobiła. Według niej wreszcie sprawiedliwość została wymierzona.

- Rodzice dawali ci kiedyś pieniądze na mieszkanie spółdzielcze (połowa kwoty), a ja nic nie dostałam. Dlatego zdecydowałam się korzystać z domu według własnego uznania! Mam prawo! - powiedziała bezczelnie siostra.

- Ale jakie masz prawo, gdyby po śmierci rodziców było dwóch spadkobierców - ty i ja? - Ciocia Anna była oburzona.

Okazało się jednak, że na krótko przed śmiercią matki siostra namówiła ją do napisania testamentu, w którym zapisała dom tylko najmłodszemu dziecku. Najwyraźniej zapomniała o starszym. Po pogrzebie, siostry zawarły ustną umowę, że będą wspólnie korzystać z domu - przybędą latem, zimą… Ale postanowiły nie zawracać sobie głowy aktualizacją dokumentów. Postanowiły wrócić do tego tematu za rok. I zapomniały. Raczej starsza siostra zapomniała.

A najmłodsza na czas weszła w spadek i sprzedała dom swoich rodziców. Za dochód kupiła mieszkanie swojej córce. - Sama wychowuje dziecko, a moje córki są zamężne. Niech się nimi zajmą ich mężowie. Mój jest bardziej potrzebny - powiedziała chytra siostra.

Po tej rozmowie ciocia Anna powiedziała wszystkim, że teraz nie ma siostry. Nie wie, czy walczyć o dom. Czy można rzucić wyzwanie woli i co zrobić z nowymi właścicielami? Jest wiele pytań, ale nie znalazła jeszcze odpowiedzi. Wszystko, co robi, to to, że płacze dzień i noc. A teraz nie potrzebuje nowego roku. I gości... Myślisz, że ma szansę uzyskać sprawiedliwość? A może lepiej zostawić wszystko tak, jak jest, bo tylko pieniądze zostaną wyrzucone, składając pozew przeciwko siostrze, która ją oszukała?

To też może cię zainteresować: Córka Kasi Kowalskiej czuje się znacznie lepiej po zdrowotnych perturbacjach. Jak teraz wygląda Ola

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Wiśniewski przeżywa trudne chwile. Wciąż nie poradził sobie z tą ogromą stratą. O co chodzi

O tym się mówi: Odszedł Bronisław Cieślak. Ewa Florczak zdradziła, jaki był naprawdę znany aktor