Jednak jedno wydarzenie przyciągnęło uwagę opinii publicznej równie mocno, co wystąpienia polityków – kontrola pirotechniczna Danuty Wałęsy przeprowadzona przez funkcjonariuszy SOP.
Zaskakujący moment przy barierkach
Była Pierwsza Dama pojawiła się 31 sierpnia przy placu Solidarności, gdzie odbywały się uroczystości z udziałem najwyższych władz państwowych, w tym prezydenta Karola Nawrockiego. Ze względów bezpieczeństwa teren został ogrodzony, a dostęp do niego odbywał się przez specjalne punkty kontrolne.
To właśnie tam Danuta Wałęsa została zatrzymana przez SOP i poddana kontroli. Zdjęcie z tego momentu opublikował w sieci poseł KO Piotr Adamowicz, co natychmiast wywołało lawinę komentarzy. Wielu internautów nie kryło oburzenia, widząc żonę Lecha Wałęsy – legendy „Solidarności” – traktowaną jak przypadkową uczestniczkę wydarzenia.
SOP przeprasza i tłumaczy
Fala krytyki zmusiła Służbę Ochrony Państwa do wydania oficjalnego komunikatu. W oświadczeniu podkreślono, że funkcjonariusze działali zgodnie z obowiązującymi procedurami, a sytuacja była wynikiem braku przedstawiciela organizatora w momencie wejścia Danuty Wałęsy na teren obchodów.
– Procedura pirotechniczna była standardowa. Funkcjonariusze SOP spotkali się z byłą Pierwszą Damą i przeprosili ją za całe zajście. Pani Danuta Wałęsa przyjęła przeprosiny ze zrozumieniem i nie żywi urazy – poinformowano.
Symbolika, która budzi emocje
Choć incydent trwał zaledwie chwilę i został szybko wyjaśniony, jego wymowa okazała się niezwykle mocna. W opinii wielu komentatorów fakt, że Danuta Wałęsa – osoba symbolizująca legendę lat 80. – została poddana kontroli podczas rocznicowych uroczystości, miał wymiar symboliczny i bolesny.
Cała sytuacja przypomniała, jak silne emocje wciąż budzą postacie związane z historią „Solidarności”. Uroczystości, które miały jednoczyć, nieoczekiwanie stały się źródłem kontrowersji i politycznej dyskusji o granice bezpieczeństwa i szacunek wobec dawnych bohaterów.