Koszt takiego dokumentu wynosi zwykle od 500 do 800 zł, ale w przypadku dużych domów w większych aglomeracjach może przekroczyć 1000 zł. Sporządzeniem dokumentu zajmują się certyfikowani audytorzy, którzy na podstawie operatu energetycznego oceniają zużycie energii przez dany budynek.
Choć przepisy są rygorystyczne, przewidziano również wyjątki. Jeśli po pierwszej kontroli nie doszło do modernizacji ogrzewania ani zmiany charakterystyki energetycznej, kolejne wizyty kontrolne mogą zostać wstrzymane. Dla wielu właścicieli domów oznacza to jednorazowy wydatek i chwilowy spokój.
Opinie na temat nowych przepisów są podzielone. Jedni doceniają ich wpływ na poprawę efektywności energetycznej i bezpieczeństwo użytkowania budynków, inni zarzucają nadmierne formalności i obciążenia finansowe. Jednak niezależnie od ocen – warto pamiętać, że odpowiednia dokumentacja może zwiększyć wartość nieruchomości i ułatwić jej sprzedaż w przyszłości.
Kontrola może być zapowiedziana, ale również przeprowadzona w trybie interwencyjnym – zwłaszcza, jeśli pojawią się sygnały o nieprawidłowościach lub zagrożeniu bezpieczeństwa. Właściciele domów powinni więc nie tylko znać przepisy, ale też regularnie sprawdzać stan techniczny instalacji i mieć dokumenty gotowe do okazania.
W obliczu coraz bardziej zaawansowanej polityki energetycznej Unii Europejskiej, takie kontrole mogą wkrótce stać się normą – nie tylko w przypadku sprzedaży czy wynajmu, ale również jako element ogólnej certyfikacji budynków mieszkalnych.